Przepisy regulujące funkcjonowanie sądów i administracji publicznej w Polsce zmuszają urzędników do absurdalnych działań. Opiszę to na przykładzie transakcji zamiany prawa wieczystego użytkowania nieruchomości (domu z wieloma mieszkaniami) na prawo własności z wydzieleniem własności poszczególnych mieszkań. Został podpisany akt notarialny, w którym został  złożony wniosek do sądu o dokonanie odpowiednich wpisów w księgach wieczystych, które są przecież  dostępne elektronicznie. Po dwóch latach sąd wysyła zawiadomienie o dokonaniu takich wpisów, każdy ze 100 właścicieli otrzymuje od sądu 100 listów poleconych, w których są księgi wieczyste dla każdego z lokali. W sumie są wysyła 10,000 takich listów.  Jeżeli koszt jednego listu poleconego to 10 złotych (znaczek plus koszt pracownika wykonującego tę bezsensowną pracę), to łączny koszt który poniosą podatnicy aby obsłużyć ten jeden akt notarialny to 100 tysięcy złotych. Jeżeli dodamy do tego koszty alternatywne, czyli wycenimy stracony czas osób, które muszą pójść na pocztę po odbiór listu, oraz czas pracy listonoszy itp. to łączny koszt prawdopodobnie sięgnie ćwierć miliona złotych. A ile takich aktów notarialnych zostało podpisanych w całej Polsce?

Skala marnotrawstwa pieniędzy publicznych na skutek funkcjonowania złych przepisów jest olbrzymia. Co więcej, telefon z prośbą do sądu, żeby przestał wysyłać pisma dotyczące innych mieszkań tylko przesłał jedną księgę, dotyczącą własnego mieszkania została odrzucona, ponieważ zdaniem pracownika sądu, przepisy zmuszają do wysłania wszystkich listów.

Najwyższy czas na opcję nuklearną, którą proponuje od kilku lat. Sejm powinien jedną ustawą unieważnić wszystkie uchwalone do tej pory ustawy, z mocą wejścia w życie na przykład 1 stycznia 2016 roku, a właściwi ministrowie powinni zostać zobowiązani do zaproponowania nowych ustaw, opatrzonych profesjonalną ocena skutków regulacji (OSR). Mielibyśmy rok czy dwa chaosu, ale potem okazałoby się, że oszczędzamy w skali roku kilkadziesiąt miliardów złotych, czyli znika potężna dziura w ZUS i znika ryzyko, że zabraknie na wypłatę emerytur za kilka lat.

Pamiętajmy o tym przy kolejnych wyborach i głosujmy na tych, którzy deklarują, że unieważnią absurdalne przepisy.