Inflacja towarów i usług konsumpcyjnych spadła w maju do rekordowo niskiego poziomu, 0,2 procent w skali roku. To najniższy poziom w historii, ale wiele wskazuje na to, że w lecie pojawi się po raz pierwszy deflacja, czyli ceny będą spadać. To będzie potężny reputacyjny cios dla Rady Polityki Pieniężnej, bo nawet inflacja bazowa będzie głęboko poniżej dolnej granicy odchyleń od celu. Jeżeli złóty dalej będzie się umacniał pod wpływem decyzji EBC o przyjęciu ujemnej stopy depozytowej, to RPP nie będzie miała wyjścia i obniży stopy procentowe. I to nie o ćwiartkę, ale znacząco poniżej 2 procent.

Niestety coraz więcej wskazuje an to, że obecny system finansowy oparty na cegłach (brick money) zaczyna się chwiać. Przez brick money mam na myśli fakt, że olbrzyma część pieniądza wykreowana przez banki komercyjne poszła na finansowanie kolejnych baniek na rynku nieruchomości, a ostatnio MFW ostrzegł przed kolejną bańką, w wielu krajach. Jeżeli brick money zacznie się gwałtownie kurczyć, świat pogrąży się w kolejnej recesji, a złoty solidnie tąpnie. I wtedy RPP będzie musiała podjąć inne decyzje. Czyli obniżyć stopy procentowe jeszcze bardziej, być może poniżej poziomu 1 procent, żeby powstrzymać proces kurczenia się brick money.

Pamiętajmy też, że projekcja NBP z marca zakładała, że inflacja w Q2’2014 przyspieszy do poziomu ponad 1 procent, a potem delikatnie spadnie i znowu przyspieszy. Jednak na razie realizuje się nieco inny scenariusz.

Teraz chyba jest dobry moment, żeby ulokować pieniądze na długi okres na lokatach, zanim oprocentowanie dalej spadnie. A z kupnem obligacji rządowych lepiej poczekać na panikę na rynkach, rentowności skoczą na 7-10 procent, i wtedy będzie dobry moment żeby ulokować środki na 5-10 lat po takiej stałej stopie.