Wielu młodych ludzi i ich rodzice myśli sobie tak, pojadę do Ameryki na studia, to tak jakbym złapał Boga za nogi, przecież tam mają najlepsze uczelnie na świecie, więc to jest najlepsza droga do kariery świat stanie otworem. Dla tych co tak myślą mam propozycję, niech się zapoznają z [<p style="text-align: center;"> </p>

Wielu młodych ludzi i ich rodzice myśli sobie tak, pojadę do Ameryki na studia, to tak jakbym złapał Boga za nogi, przecież tam mają najlepsze uczelnie na świecie, więc to jest najlepsza droga do kariery świat stanie otworem. Dla tych co tak myślą mam propozycję, niech się zapoznają z](http://www.pewsocialtrends.org/2014/05/14/young-adults-student-debt-and-economic-well-being/) Pew Research Center, który analizuje skutki edukacji w amerykańskich uczelniach.  Powyżej wykres z tego raportu, który okazuje majątek netto (po odliczeniu długów) dla przeciętnego młodego gospodarstwa domowego w USA, którego głowa nie przekroczyła 40-tki.

Co wynika z tego rysunku? Wiele rzeczy, ale jeden wniosek wręcz powala, proszę spojrzeć na zaznaczone na czerwono dane. Majątek netto gospodarstwa domowego, w którym brak wykształcenia na wyższej uczelni w USA (edukacja zakończyła się wcześniej) a które nie zaciągało pożyczek wynosi 10,900 dolarów. Natomiast przeciętny majątek netto rodziny, która skończyła wyższą uczelnię wynosi tylko 8,700 dolarów, czyli znacznie mniej. Wniosek, być może nie warto brać pożyczek na pokrycie kosztów studiów w USA, bo nawet do 40-tki nie wyjdzie się na swoje w porównaniu z tymi, którzy nie poszli na studia.

Poniżej prezentuję dane, które pokazują dług przeciętnego absolwenta amerykańskich uczelni wyższych według rocznika i jego przeciętną pensję, w porównaniu z 2004 rokiem. Dług dramatycznie wzrósł, a zarobki spadły. Nic dziwnego, że gwałtownie rośnie liczba bankrutujących absolwentów, a dług studencki łącznie przekroczył 1 bilion (1 000 000 000 000) dolarów. Coś tu nie gra! W USA trwa nie tylko holokaust klasy średniej, ale także proces niszczenia młodego pokolenia przez sztuczne podnoszenie czesnego i szalone zadłużanie młodych ludzi.

Co mnie obchodzą Stany, ktoś może zapytać? Warto obserwować co się tam dzieje, bo stopniowo realna (a nie medialna) globalna dominacja w dziedzinie edukacji będzie się rozszerzała poza USA, co jest szansą dla Polski, żeby dobrze kształcić międzynarodową społeczność studentów, w taki sposób, aby edukacja znacznie podnosiła, a nie redukowała ich majątek netto.

Ta analiza nie dotyczy tych młodych ludzi, którzy dostaną stypendia na uczelnie amerykańskie i nie muszą zaciągać długu na spłatę kosmicznego czesnego. Wtedy to się bardzo opłaca.