W Sejmie obserwujemy sekwencję działań, która, jak sądzę, może uruchomić lawinę. O co chodzi? Oczywiście o rodziców dzieci niepełnosprawnych, którzy domagają się podwyżki świadczeń pielęgnacyjnych. W relacji na bardzo medialny protest, rząd w trybie pilnym podniósł te świadczenia i to tak sprawnie, że już od maja. Oczywiście nie ma to żadnego związku z wyborami do europarlamentu, podobnie jak reklama Łódka Bols nie miała nic wspólnego z zakazaną reklamą wódki o tej samej nazwie.

Celem tego artykułu nie jest dyskusja zasadności tych żądań, ani analiza doświadczeń innych krajów we wspieraniu rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Ale te doświadczenia są bardzo pouczające, zainteresowani bez trudu znają opracowania profesora Googla.

Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że inne grupy interesów obserwują ten proces bardo uważnie i wyciągają następującą lekcje. Idą wybory, więc rząd zaczyna rozdawać pieniądze. Nie swoje, oczywiście, tylko nasze, podatników. A ponieważ sytuacja w budżecie jest już tylko zła, a nie tragiczna jak w zeszłym roku, więc proces rozdawnictwa staje się bardzo intensywny. I spodziewam się, że inne grupy interesów też ruszą na Sejm. I oczywiście też ugrają swoje. Jak zamykają szkołę, wystarczy krótki protest przed kamerę i decyzję odwołają. Pielęgniarki z pewnością dostaną podwyżki jak przyjdą pod Sejm i pokażą swoje niskie wynagrodzenia. Rolnicy dostaną jeszcze większe odszkodowania za powódź, suszę, lub inne zdarzenie losowe, tylko muszą się wybrać ciągnikami pod Sejm. Najlepiej tymi kupionymi za środki unijne, z klimatyzacją, bo szykuje się gorąca  wiosna. Dziwię się jeszcze dlaczego nie skrzyknęły się kasjerki w Biedronkach i Lidlach, które ciężko pracują, nie mogą nawet wyskoczyć na siku, a zarabiają podłe pieniądze. Powinny jak najszybciej utworzyć związek kasjerek dyskontowych i zażądać dodatku za ciężką pracę. Oczywiście Sejm błyskawicznie uchwali, tym bardziej że przecież będzie rozdawał pieniądze klientów dyskontów, którzy za to zapłacą. Dlaczego pod Sejmem jeszcze nie ma tych co zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, postoją dwa tygodnie, pokrzyczą, rządowi spadnie poparcie o pięć punktów i Sejm od razu uchwali ustawę o przerzuceniu części kosztów spłaty tych kredytów na banki. Albo pracownicy zbrojeniówki, w sytuacji potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji przecież powinni przyjechać po Sejm czołgami z żądaniem podwyżki płac i zwiększenia inwestycji w zbrojeniówce.  Sejm uchwali te przepisy migusiem. A pracownicy energetyki i sektora paliwowego, przecież musimy się uniezależnić do ruskich surowców, więc trzeba więcej płacić. I Sejm uchwali co trzeba.

Mogę wymienić jeszcze kilkanaście takich grup interesów, które mogą skorzystać z okazji i załatwić sobie dodatkowe transfery. Jest tylko problem, że jak wszyscy ruszą na raz, to będzie straszny tłok. Trzeba powołać komitet koordynacji protestów grup interesów w Sejmie, porządek musi być. Proszę się nie pchać, każdy dostanie swoje pieniądze. Nastał czas rozdawania.