Dzisiaj w Rzeczpospolitej, w dodatku Dobra firma ukazał się mój artykuł na temat dalekiej pozycji Polski w kategorii elastyczności regulacji rynku pracy w rankingu Heritage Foundation. Poniżej fragment:

“W minionych latach siła przetargowa korporacji w relacji do pracowników znacząco wzrosła, chociażby z powodu globalizacji i ryzyka, że całe fabryki mogą być przenoszone do tanich krajów. W efekcie, coraz mniejsza część wytworzonej wartości dodanej trafia do pracobiorców, a coraz większa do właścicieli kapitału. W efekcie mamy liczne grupy społeczne, które nie odczuwają pozytywnych efektów wzrostu gospodarczego, i rosnącą koncentrację światowego majątku w rękach nielicznych najbogatszych. Najmniejszą siłę przetargową mają najgorzej wykształceni, ponieważ ich zadania najłatwiej przenieść do tańszych krajów lub zastąpić maszynami. Dlatego ocena pozycji Polski w rankingu zależy od tego, kto ocenia, i jakie ma poglądy. Przedsiębiorca będzie się zżymał, za to związkowiec powinien być kontent. Liberał się oburzy na brak reform, osoba wrażliwa na nierówności dochodowe uzna, że to dobrze, że Polska nie zmieniła prawa, które w pewnym stopniu chroni pracowników. “