Media rozpisują się o tym, że jakiś urzędnik wziął parę baniek w łapę, żeby ustawić jakiś przetarg na kilkaset baniek. I mamy wielką aferę, niektórzy twierdzą, że największą. Cóż, to są drobne. W dzisiejszym tygodniku DoRzeczy pokazuję, że rząd Tuska przepuścił 900 mld złotych w ciągu sześciu lat. I jak się próbuje odnaleźć dokąd te pieniądze trafiły, to się nie da. Na przykład za te pieniądze można by wybudować 22,000 km autostrad, a wybudowano mniej niż 2 tys i to tańszych dróg ekspresowych. Za te pieniądze można by wygenerować potężny impuls innowacyjny, a innowacyjność dramatycznie spadła. Można by przeszkolić w unikalnych i potrzebnych na rynku pracy kompetencjach wszystkich bezrobotnych i biernych zawodowo, a tymczasem odsetek szkolących się osób spadł w porównaniu z liczbą sprzed wejścia Polski do UE. Zatem skoro potężny aparat państwowy jest zaangażowany w wyjaśnianie kto wziął łapówkę za kilka baniek, może służby państwowe również wyjaśnią, gdzie się podziało 900 mld złotych.

W Rzeczpospolitej, w dodatku Dobra firma jest mój artykuł o regulacjach otoczenia biznesu, według Fundacji Heritage jesteśmy w tej kategorii na 94 miejscu na świecie. Ale skoro aparat publiczny był zajęty przeżeraniem 900 mld złotych, to nie miał czasu zająć się reformą regulacji.