Artykuł ukaże się w kolejnym tygodniu, przepraszam za zamieszanie.

Jutro w tygodniku DoRzeczy ukaże się mój obszerny tekst pt. Szymon Boliwarski. Tytuł nawiązuje do XIX wiecznego dyktatora Ameryki Łacińskiej, który zapoczątkował proces ruiny tej części świata, która trwała ponad 100 lat. Pokazuję znaczące analogie między praktyką rządzenia Simona Bolivara i naszego Szymona Boliwarskiego. Poniżej fragment:

“Jerzym Waszyngtonem Ameryki Południowej mógł zostać  Simon Bolivar (od jego nazwiska nazwę wzięła Boliwia), który zjednoczył tereny obecnej Wenezueli, Kolumbii, Peru, Dominikany, Haiti, Ekwadoru i Boliwii. Ale Bolivar (który wiele lat później stał się idolem Hugo Chaveza) stworzył taką konstytucję, która sankcjonowała jego pozycję jako dożywotniego dyktatora i dawała mu prawo nominowania następcy. Po jego śmierci podobne podejście było kontynuowane przez następców w krajach powstałych z rozpadu imperium Bolivara. Wenezuela mała 26 konstytucji, większość jednorazowego użytku na potrzeby aktualnych władców. Republika Dominikany miała 32 konstytucje, Haiti 24, a Ekwador 20 konstytucji. W USA konstytucja tworzyła praworządność, a w Ameryce Południowej konstytucje wykorzystywano do podważania praworządności. Te dwie różnice w podejściu do własności i do prawa w dużym stopniu tłumaczą późniejsze różnice rozwojowe obu Ameryk.

Minęło ponad 200 lat, ale te same dylematy są mocno obecne w dzisiejszej Polsce. Albo polska Konstytucja będzie traktowana jako strażnik praworządności, albo będzie instrumentalnie traktowana przez polityków do osiągania doraźnych celów politycznych. Niestety wieloletni brak państwowości, albo z powodu rozbiorów, albo z powodu prawie 50-letniej okupacji sowieckiej, uniemożliwił ukształtowanie się w Polsce silnej tradycji społeczeństwa obywatelskiego, które stawi opór działaniom polityków omijających stanowione prawo. W przykłady takich działań, których negatywne skutki  już odczuwamy są bardzo liczne. W jednej z książek, która powstała w wyniku prac mojego zespołu badawczego pt. „Rola grup interesów w procesie stanowienia prawa w Polsce” pokazujemy, że podczas tworzenia Konstytucji w 1996-97 roku dobro publiczne przegrało z grami grup interesów. Spór kompetencyjny między Trybunałem Konstytucyjnym w Sądem Najwyższym spowodował wykreślenie z projektu Konstytucji zapisu o powszechnie obowiązującej wykładni prawa, co jest grzechem pierworodnym i źródłem obecnego chaosu prawnego. Kilka lat później, w 1999 roku, w celu uniknięcia nowelizacji budżetu wprowadzono możliwość chowania deficytu budżetowego w ZUSie, z czego korzysta minister Sami Wiecie Który na niespotykaną wcześniej skalę. Już w 2001 roku, gdy wypłynęła słynna dziura Bauca, byłem świadkiem dyskusji wpływowej grupy posłów na temat trybu zmiany Konstytucji i wykreślenia z niej limitu długu publicznego w wysokości trzech piątych PKB. Jak widać tradycja obchodzenia prawa do osiągania doraźnych celów politycznych jest w Polsce silnie obecna. Dziedzicem tej tradycji są obecnie minister Sami Wiecie Który oraz Platforma Obywatelska. “