W artykule w Dzienniku Gazecie Prawnej mamy sztandarowy przykład jak nie należy szukać oszczędności w budżecie. W ramach 8 miliardów cięć w budżecie zostanie zmniejszony budżet NCN i NCBiR na badania o kwotę 85 milionów złotych, ale fundusz płac nauczycieli akademickich pozostanie bez zmian. Oczywiście budżety badawcze NCN i NCBiR też w dużej części idą na wynagrodzenia pracowników naukowych na uczelniach ale w formule projektowej, a celem tych projektów jest postęp naukowy i technologiczny. Ale łatwiej obciąć pieniądze na badania (bo przecież “badania” nie protestują) niż pieniądze na płace, bo profesorowie to bardzo wpływowa i opiniotwórcza grupa interesów.  A przecież demografia jest nieubłagana, klasycznych studentów ubywa (u mnie na Akademii Vistula nie, bo my w ciągu trzech lat zwiększyliśmy liczbę studentów zagranicznych z 50 do 1000), więc to właśnie fundusz płac powinien być obcięty w pierwszej kolejności. Polska wydaje na badania żenująco małe kwoty, jesteśmy w ogonie Europy, razem z Rumunią i Bułgarią w dziedzinie innowacyjności (w jednym z rankingów nawet za Rumunią i daleko za Bułgarią). Oszczędności na badaniach spowodują jeszcze większe problemy z innowacyjnością w przyszłości. Ale takie są wilcze prawa demokracji, rząd tnie tak, aby zminimalizować wspływ cięć na słupek popularności, nawet jeżeli to szkodzi krajowi. Ciekawe jak w tym kontekście interpretować wypowiedzi ministra Sami Wiecie Którego, że nowelizacja budżetu będzie dobra dla gospodarki.