W Stambule życie jest bardzo intensywne. Gdy wychodzilismy z restauracji nad Bosforem około pierwszej nad ranem, inni goście dopiero przychodzili na kolację,  a potem jeszcze szli do klubu. I to był czwartek, a przeciez w piiątek trzeba iśc do pracy. Gdy pytałem jak to możliwe, słyszałem że tak się żyje i że tak jest codziennie, czyli kluby i restauracje są pełne do bladego świtu.Jedzenie bardzo dobre i ładnie podane, co widać na zdjęciu. Stambul to oczywiście różne rodzaje mięsa no i szysza, najlepsza na świecie. Znowu pobulgotaliśmy parę godzin dyskutująć o strategii ekspansji uczelni.

Na konferencji widać nadchodzącą olbrzymią zmianę w edukacji na Wschodzie (od Indonezji do Azji Centralnej) i na Południu (Afryka Subsaharyjska, Irak, kraje arabskiej wiosny). Odchodzi się od czystej edukacji na rzecz połączenia edukacji i przedsiębiorczości. Miałem chyba dobre wystąpienie pokazujące zmiany na Akademii Vistula bo wszyscy mi gratulowali (wziąłem ponad 50 wizytówek i wszystkie rozdałem pierwszego dnia)  a minister edukacji Zambii też poprosił o wizytówkę i powiedział, że chciałby nawiązać współpracę, podobnie dyrektor z ministerstwa edukacji w Kambodży. Uczestnikom bardzo się podobały nasze cele, np. że 50 procent prac dyplomowych musi rozwiązywać realne problemy biznesu (czy otoczenia społeczno-gospodarczego). Podczas gdy inni mówili, że chcą kształcić elity że chcą mieć jak najlepszych kandydatów (a takich jest może jeden promil), ja stwierdziłem że uczenie najlepszych nie jest właściwą misją dla naszych krajów, bo najlepsi i tak będą mieli udane życie, często mają zamożnych rodziców i dobre koneksje. Prawdziwym wyzwaniem jest wsparcie tych, którzy mają przeciętne wyniki w szkole średniej w taki sposób, żeby odkryli swój talent, żeby też odnieśli zawodowy sukces. Było kilka prezentacji pokazujących jak szybko rośnie współpraca uczelni i biznesu w wielu krajach.

Jeżeli system szkolnictwa wyższego w Polsce nie zacznie się zmieniać szybciej niż do tej pory, za dekadę prześcigną nas nawet kraje które teraz są znacznie biedniejsze, które zrozumiały, że profesorowie nie powinni skupić się na publikacjach i uczeniu samej teorii, ale na takim kształceniu młodego pokolenia, żeby powstawało jak najwięcej firm, które dobrze prosperują.

Nawiązaliśmy świetne kontakty z rektorami na czterech kontynentach. Warto było przyjechać.