Świat finansów zamarł w bezruchu. W bezdechu. W bezmyślu. Najcichszy bzykacz fotelowy grzmi jak salwa armatnia. Banksterzy świata zachodu miarowo poruszają wydepilowanymi nozdrzami, dłonie uzbrojone w zegarki o których marzy minister przeczesują ufryzowane grzywy królów od pieniędzy. Czekają. Na co tak czekają? Nie na najnowsze dane z gospodarki, żeby ocenić czy nadchodzi ożywienie, czy wręcz przeciwnie staczamy się w recesję. Nie na informacje finansowe ze spółek, nie na nowe analizy ryzyka politycznego. Oni czekają co powie Wielki BeBe. Czy czeka ich tejperyzacja*, czy jeszcze nie. Od tych kilku słów Wielkiego BeBe zależy los świata. Od tych kilku słów zależy, czy powstaną miliony miejsc pracy na kilku kontynentach, czy wręcz przeciwnie, te miejsca pracy znikną. Lenin, Stalin, Mao, ba nawet Hitler nie mieli takiego wpływu na świat za pomocą słów jak ma Wielki BeBe. Powstał nowy ustrój, był feudalizm, kapitalizm, socjalizm, teraz mamy bansteryzm. Ten ustrój panuje w strefie euro, USA, Japonii i Wielkiej Brytanii. Inne kraje na razie się przed tym bronią.

A pani Wiesia siedzi sobie na kasie w Biedronce za minimalną krajową i się zastanawia czy starczy jej na 20 deko salcesonu. I nie wie, że Wielki BeBe istnieje. A słowo taper kojarzy jej co najwyżej się z gościem który grał na pianinie robiąc podkład muzyczny w niemych filmach.

  • z angielskiego taper – zawęzić (czyli zmniejszyć skalę druku pieniądza, obecnie 86 mld dolarów miesięcznie)

A tutaj jest wywiad ze mną dzisiejszym Superexpressie w którym zastanawiam się czy minister Sami Wiecie Który nie wprowadzi podatku od służbowych długopisów.