W nocy z niedzieli na poniedziałek uzgodniono warunki, na których Cypr może pozostać w strefie euro. Szczegóły na razie nie są znane ale kluczowe aspekty porozumienia są następujące:

  • depozyty do 100 tysięcy euro nie będą konfiskowane
  • kwoty powyżej 100 tysięcy euro zostaną częściowo skonfiskowane, szacuje się że zabiorą od 25 do 40 procent tych depozytów
  • zostaną wprowadzone limity dziennych wypłat pieniędzy z banków po ich otwarciu, nie wiadomo kiedy to nastąpi
  • cypryjski system bankowy będzie dalej otrzymywał pomoc z EBC, a sam Cypr dostanie 10 mld pożyczki ze strefy euro i MFW

To co się wydarzy dalej można łatwo przewidzieć. Po otwarciu banków na Cyprze rozpocznie się “slow-motion-bank-run”, czyli ludzie będą codziennie wypłacać maksymalną możliwą kwotę, aż do skutku. Za rok od dzisiaj w cypryjskim systemie bankowym prawie nie będzie depozytów, a kraj będzie w skrajnej ruinie. Scenariusz grecki, recesja ale o większej amplitudzie spadków. Bogaci ludzie zaczną znowu przesuwać swoje oszczędności z krajów PIIGS-C, do krajów i aktywów postrzeganych jako bezpieczne. Banki na Południu jeszcze bardziej ograniczą finansowanie biznesu. Recesja w strefie euro w 2013 roku będzie znacznie głębsza niż przewidywane 0,3 procent.

Dzisiaj w Dzienniku Gazecie Prawnej jest mój artykuł w którym wyjaśniam  dlaczego można się spodziewać podobnych operacji konfiskaty części depozytów w krajach PIIGS. Oczywiście nie wiemy kiedy, ale wobec głębokiej recesji w tych krajach, która prowadzi do coraz większych strat banków, ryzyko przeprowadzenia takiej operacji będzie rosło. Według raportu dostępnego na stronie Banca Espana, w listopadzie 2012 r. złe kredyty (których większość prawdopodobnie nie zostanie spłacona) w bankach które mają depozyty ludzi wynosiły 186 mld euro . W grudniu 2012 r. 24 mld euro tych kredytów przekazano do państwowej instytucji, i ich wartość spadła do 162 mld euro. Ale w styczniu znowu wzrosła d0 165 mld, tak szybko pogarsza się sytuacja, w tempie ponad pół Cypru miesięcznie. Dla porównania w 2007 roku wartość złych kredytów w tych samych bankach wynosiła 14 mld euro, a aktywa banków wynosiły 1,7 bln euro, podczas gdy teraz wynoszą 1,5 bln euro. Nie trzeba być specjalistą od finansów, żeby dostrzec nadchodzące kłopoty. Ciekawe co powiedzą Niemcy, gdy się okaże, jeszcze przed tegorocznymi jesiennymi wyborami, że trzeba Hiszpanii pożyczyć kolejne 100 mld euro na ratowanie banków. Wiem, wiem, modele Trojki pokazują, że tyle nie potrzeba. Ale czy przypadkiem modele Trojki nie mówiły że banki cypryjskie są stabilne, oraz że mnożniki fiskalne są trzy razy mniejsze niż faktycznie są.

Przypuszczam, że szefowie eurogrupy są zmęczeni po nieprzespanej nocy, ale mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wydaje im się, że po raz kolejny rozpad strefy euro został zatrzymany. Nie dostrzegają, że potężne siły, które rozsadzą strefę euro zostały uruchomione, że domino ruszyło. Teraz trzeba sobie wyobrazić jakie opcje działania i ratowania strefy euro będą na stole, w któryś z kolejnych weekendów, gdy kryzys podobny do cypryjskiego będzie dotyczył gospodarki 100 razy większej i zaangażowane kwoty będą 100 razy większe.