Mamy pierwszą dawkę danych za grudzień. Gdyby liczyć miesięczne PKB, to w grudniu w ujęciu r/r. Polska z pewnością była w recesji. Tak jak zapowiadałem od dwóch lat, że rok 2012 będzie przejściowy, między solidnym wzrostem pompowanym unijnymi datkami, a recesją 2013 roku. Wykresy wzięte z raportu kolegów ekonomistów z BZ WBK dobrze to ilustrują. Przyspiesza spadek zatrudnienia, ale zapowiadam, że prawdziwy szok zatrudnieniowy przyjdzie z styczniu. Tonie produkcja przemysłowa i budowlana, mamy deflację cen producenta i kolejny miesiąc spadku funduszu płac. Z raportu organizacji handlu detalicznego wiemy też, że w grudniu był spadek realnej sprzedaży detalicznej, być może dość głęboki (pisałem o tym na blogu). Potężny spadek produkcji budowlano-montażowej sygnalizuje głęboką recesję w inwestycjach sektora prywatnego, a że w inwestycjach sektora publicznego będzie masakra to już wiadomo z oficjalnych planów. Przed spadkiem PKB w 2013 roku może Polskę uchronić tylko cud w eksporcie, albo cud w szacowaniu zapasów przez GUS.