Typowa medialna narracja dotycząca perspektyw gospodarczych Polski jest następująca. Typowym tempem wzrostu jest około 4 procent, teraz z powodu kryzysu w strefie euro i dziury w napływie środków unijnych tymczasowo będzie 2 procent, a już w 2014, najpóźniej w 2015 będzie znowu 4 procent. Dług będzie spadał, szczególnie jeżeli będzie liczony kreatywną metodą ministra Sami Wiecie Którego (potrójnego netto), a mleko i miód (z krajów UE i spoza krajów UE jak prawi na etykiecie) będą płynąć szeroko jak Wisła w lipcu półtorej dekady temu.

Tymczasem rzeczy mają się nieco inaczej. Otóż Polska wchodzi w okres gdy typowe tempo wzrostu będzie wynosiło 1-2 procent, z kryzysem w strefie euro i bez unijnych dopalaczy kohezyjnych będzie między -1 a 0 procent, a z dopalaczami 2-3 procent. Ponieważ kryzys w strefie euro potrwa dekadę (tyle zajmie delewarowanie), to nawet jak skończy się dziura w unijnych środkach w 2015 roku, to wzrost z recesjo-stagnacji w latach 2013-2014 przyspieszy w 2015 z minus lub około zera do 2-3 procent.

Pokazują to najnowsze symulacje z Raportu o Starzeniu się, który Komisja Europejska opracowała z rządami krajów członkowskich w zeszłym roku. Poniżej kilka danych z tego raportu:

Szacunki wzrostu PKB per capita (robione na danych do 2011 roku, nie uwzględniają obecnych szacunków stagnacjo-recesji)

Tutaj mamy jeszcze zielono-wyspowe szacunki, według których Polska do końca tej dekady ma najszybsze tempo wzrostu PKB per capita w UE. Ale jak się na to nałoży to co widać obecnie w polskiej gospodarce, to widać jaki jest trend w tej dekadzie (bliżej 2 niż 3 procent). Tym bardziej widać co będzie w długim okresie, gdy na skutek trendów demograficznych i prawie najszybszego w UE procesu starzenia będziemy szybko tracili zdolności rozwojowe. Poniższa tabela pokazuje, że w 2012 roku osiągnęliśmy maksymalną liczbę osób w wieku produkcyjnym, a od obecnego roku będą już tylko spadki. Do 2060 roku liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie o 36 procent, to trzeci wynik po Bułgarii i Rumunii, który zakłada niewielkie migracje netto, a jak wiadomo Polacy są bardzo mobilni, więc może być jeszcze gorzej.

Na koniec zagadka. Będziemy się starzeć prawie najszybciej w Europie, w wydatki publiczne na emerytury będą malały, co pokazuje wykres poniżej (Polska druga od dołu). Jak to możliwe?

 

Odpowiedzią jest kolejna jedna tabelka, która pokazuje szacowaną stopę zastąpienia (relacja emerytury do ostatniej pensji). W Polsce emerytury będą spadały w relacji do wynagrodzenia trzykrotnie szybciej niż przeciętnie w UE, i gdy obecne młode pokolenie będzie odchodziło na emeryturę to dostaną tylko 22 procent ostatnie pensji, obecnie jest to prawie  50 procent.Poniżej szacunki dla Polski.

Będzie nas mniej niż 30 milionów, bardzo starych ludzi, z głodowymi emeryturami. No ale po co o tym pisać, przecież to takie pesymistyczne. Pogadajmy o czymś wesołym. Że jakiś celebryta znany z tego że jest znany ma nowy (samochód, dziewczynę/chłopaka, spodnie, czapkę, pogląd na bardzo ważną sprawę – do wyboru). Po co wiedzieć.