GUS opublikował informacje o cenach w budownictwie. W budownictwie indywidualnym i mieszkaniowym mam już deflację, co jest efektem silnego spadku popytu na te usługi. Mam też dane o koniunkturze za listopad, podobnie jak w poprzednim miesiącu to najgorsze dane dla przemysłu od 10 lat, dla budownictwa od 12 lat i dla handlu detalicznego od 7 lat. W usługach jest gorzej niż rok temu. Koniunktura jest nieco lepsza niż w październiku, co z pewnością uruchomi dyskusję na temat ząbka na wykresie. Czy ten ząbek to tylko sezonowe lub jednorazowe odbicie czy początek trendu. Na przykład sprzedaż żywności może być wspierana przez fakt, że ludzie drastycznie ograniczyli wydatki na restauracje i hotele, co pokazuje dramatyczny spadek koniunktury w tym sektorze, potęgowany jeszcze przez efekt euro, czyli rozbudowę infrastruktury hotelowo- restauracyjnej, która teraz nie ma klientów.

Dzisiaj opublikowane wskaźniki PMI dla strefy euro wskazują na kontynuację recesji w IV kwartale, bez wyjątków, gdyż Francja i Niemcy też mają PMI w strefie recesji. Przypominam mój artykuł sprzed kilku miesięcy o drugiej prędkości kosmicznej. Żeby oderwać się z powierzchni planety o nazwie kryzys, wystarczy pierwsza prędkość kosmiczna, ale wtedy można pozostać na orbicie kryzysu na zawsze. Żeby uciec na trwałe z tej planety, trzeba osiągnąć drugą prędkość kosmiczną (czyli odpowiedni wzrost PKB). A na razie mamy zerową prędkość ucieczki, tylko stale rośnie masa planety (relacja długu do PKB), więc rośnie też wartość prędkości którą trzeba będzie uzyskać, żeby uciec z tej planety.