W uzupełnieniu powyższego wywiadu jutro ukaże się mój tekst w Dzienniku Gaziecie Prawnej. Poniżej fragment:

“[…] uspakajające komunikaty euromatołów, [że teraz jest bezpieczniej niż dwa lata temu] można porównać do następującej historii. Mężczyzna „A” szukający wrażeń w nocnym klubie w jednym z dalekich krajów korzysta z usług prostytutki bez prezerwatywy, przy czym wiadomo, że co druga prostytutka w tym klubie ma syfilis. Inny mężczyzna „B” idzie do taniego klubu, gdzie każda prostytutka ma syfilis. Ale ten mężczyzna ma ze sobą prezerwatywę, w której ktoś gwoździem zrobił dziurę. Proszę zadać sobie pytanie, który mężczyzna może czuć się bezpieczniej. Oczywiście obaj zachowują się nierozsądnie i nie powinni szukać przygód w podejrzanych nocnych klubach, ale to mężczyzna „A” może czuć się relatywnie lepiej, ponieważ ma 50% szans że nie złapie syfilisu. Mężczyzna „B” nie ma szans, dziurawa prezerwatywa mu nie pomoże i na pewno się zarazi.”