Dzisiaj w Uważam Rze ukazał się mój artykuł na temat emerytur w Polsce. Pokazuję w nim dlaczego wydłużenie wieku emerytalnego jest w dużym stopniu debatą zastępczą, ponieważ problem polega na tym, żeby nie pracować dłużej, tylko mądrzej. Poniżej fragment:

“Luty 2042 roku. Ulica Marszałkowska w Warszawie. Naprzeciw siebie stoją dwa tłumy obdartusów. Jedna grupa zebrała się na rondzie, gdzie kiedyś był zegar długu postawiony przez Leszka Balcerowicza, ale dawno już został zdewastowany, ludzie się wściekli jak dług publiczny na mieszkańca przekroczył sto tysięcy złotych. To grupa młodych ludzi, przeciętna wieku tak na oko około 25 lat, jest też wielu studentów. Twarze zaciągnięte gniewem, ręce zaciśnięte na trzonkach, oczy ciskające gromy. Jest ich dobre dwa tysiące. W odległości 300 metrów, tam gdzie na przełomie millenium, w dobrych czasach, był supermarket Sezam stoi 10-tysięczny tłum. Pomarszczone twarze, zniszczone wiekiem, stresem i długą, prawie niewolniczą pracą. Wychudłe ciała, na których ubrania wiszą jak na strachu na wróble, ręce zaciśnięte w pięści, gardła rozdarte w geriatrycznym okrzyku. W samo południe oba tłumy ruszają naprzód, młodzi w pełnym biegu, trzonki uniesione w górę, starzy powoli, suną krok za krokiem, bucząc coraz głośniej. Są słabi i nieodżywieni, idą powoli, potykając się o liczne i głębokie dziury w jedni, ale jest ich pięć razy więcej, więc wiedzą że dadzą młodym radę. W tej wojnie pokoleń młodzi skazani są na porażkę, a ponieważ zamknięto granice nie mogą nawet udziec do innych krajów, w których zresztą sytuacja jest niewiele lepsza. Młodzi muszą zostać w Polsce i płacić horrendalnie wysokie podatki, żeby rzesza starych otrzymała darmowe świadczenia, żeby nie pomarli z głodu. Podatek PIT jest liniowy i wynosi 45%, VAT został podniesiony w całej dawnej Unii Europejskiej (Unie jest już przeszłością po zamknięciu granic w 2035 roku) do 35%. Podatek „bykowe i jałówkowe” wynosi 10%, płacą go wszyscy poniżej 35 roku życia którzy nie mają dzieci, ale z powodu biedy dzieci się prawie nie rodzą, więc płacą prawie wszyscy młodzi ludzie.

Pierwsze linie obu tłumów wpadły na siebie, trzonki spadły na sędziwe głowy, a pożółkłe zęby wbiły się w młode gardła wypełnione krzykiem międzypokoleniowej nienawiści. Szkoda że „tam i wtedy” nie podjęliśmy mądrych decyzji, to „tu i teraz” nie byłoby tego piekła na ziemi.”