Z niepokojem obserwuję zapowiedzi firm, które planują znaczące zwolnienia w 2012 roku. Informacje rządu (WPFP, strona 21) wskazują na fakt, że w 2013 roku dramatycznie spadną inwestycje publiczne finansowane ze środków unijnych, co spowoduje jeszcze większą falę nowych bezrobotnych. Na Uczelni Vistula, której jestem rektorem, opracowaliśmy sposób na znaczące obniżenie bezrobocia. Członków zarządów firm, lub dyrektorów HR, zainteresowanych naszą metodą, która pozwala znacząco ograniczyć koszty zatrudnienia w firmie, ale jednocześnie nie wysyła ludzi na bezrobocie i skutkuje wzrostem satysfakcji pracowników, proszę o kontakt mailowy na adres: rektorat@vistula.edu.pl.

Tutaj jest link do raportu GUS o bezrobociu w Q4’2011 na podstawie Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL). Są dobre i złe wiadomości. Dobre to te, że wzrosła aktywność zawodowa, czyli więcej osób chce podjąć pracę. Złe są takie, że tej pracy nie ma. Zatrudnienie w ciągu roku wzrosło tylko o 0.8%r/r a wskaźnik zatrudnienia jest niższy niż w 2008 roku. Stopa bezrobocia szybko rośnie i wynosi 9,7% (w 2008 roku było nieco ponad 6%). Stopa bezrobocia wśród młodych ludzi skoczyła do ponad 26% z 23% rok temu i 17% w 2008 roku. Czytamy w gazetach o dramacie w Grecji lub Hiszpanii, a tymczasem dramat na rynku pracy odgrywa się w Polsce wśród młodych ludzi. W ciągu roku przeciętny czas poszukiwania pracy wzrósł o jeden miesiąc, a liczba osób która nie może znaleźć pracy przez 12 miesięcy i dłużej wzrosła o 100 tysięcy, do 580 tysięcy. Długoterminowe bezrobocie staje się coraz poważniejszym problemem społecznym.