Dzisiaj ukazał się wywiad ze mną w SuperExpressie, zatytułowany przez redakcję “Interes narodowy jest najważniejszy”.

Ostatnie dane ekonomiczne z Polski przypominają kobietę, która kiedyś była bardzo piękna, ale po latach picia, palenia i hulanek utraciła urodę, chociaż jej resztki jeszcze pozostały. Mamy ciągle solidny wzrost produkcji przemysłowej, jeszcze trwają budowy finansowane za środki unijne (dawna uroda), ale informacje które sięgają w przyszłość pokazują że zbliża się spowolnienie gospodarcze, lub nawet recesja (efekty paskudnego stylu życia, czyli braku reform). W kwartalnym raporcie firmy Grant Thorton o rynku pracy jest zapowiedź potężnych zwolnień w polskich firmach, w których nastroje są tak podłe jak w Grecji, a gorsze niż w Hiszpanii.

Te oceny potwierdza najnowszy raport NBP o koniunkturze. Poniżej podsumowanie głownych tez tego raportu z raportu dziennego jednego z polskich banków:

Opublikowany wczoraj raport NBP o kondycji sektora przedsiębiorstw w IV kw. sygnalizuje wyraźnie spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w Polsce na początku tego roku. Po pierwsze, spadła wyraźnie deklarowana przez przedsiębiorstwa liczba nowych inwestycji planowanych do rozpoczęcia w tym roku przy jednoczesnym obniżeniu odsetka przedsiębiorstw kontynuujących inwestycje będące w trakcie realizacji. Równocześnie zmniejszył się do najniższego poziomu od ponad roku odsetek firm finansujących swoje projekty inwestycyjne z kredytów bankowych, co może być wynikiem zaostrzenia polityki kredytowej przez banki. Wspiera to naszą prognozę, że pierwsze kwartały 2012 r. przyniosą silny spadek dynamiki nakładów brutto na środki trwałe. Po drugie, prognozowane przez przedsiębiorstwa na I kw. br. poziomy popytu i produkcji są na poziomie zbliżonym lub niższym od odnotowanych w IV kw. 2008 r., czyli w okresie gwałtownego spadku aktywności ekonomicznej polskich firm. Także formułowane przez przedsiębiorstwa prognozy sytuacji ekonomicznej są na najniższym poziomie od początku 2009 r. Wynika z tego, że relatywnie wysoka dynamika produkcji przemysłowej, jaka została odnotowana w ostatnich miesiącach nie zostanie utrzymana w tym roku. Po trzecie, ze względu na oczekiwany spadek popytu, w szczególności zagranicznego, kolejny kwartał z rzędu spadł wskaźnik prognoz zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Co więcej 31,2% badanych przedsiębiorstw zadeklarowała, że podejmie działania mające na celu przerzucenie na pracowników częściowo lub w całości kosztów wzrostu składki rentowej o 2 p.p. (m.in. poprzez renegocjację wynagrodzeń, zmniejszenie premii lub zwolnienia), co wraz z oczekiwaną niską dynamiką zatrudnienia będzie miało negatywny wpływ na dynamikę konsumpcji w najbliższych kwartałach”.

Na blogu były sporo pytań dlaczego indeksy giełdowe rosną mimo nadchodzącej recesji. Jedna z możliwych odpowiedzi jest tutaj, w skrócie, fundusze akcji ciągle mają odpływ gotówki, ale inwestorzy instytucjonalni (zalewarowani) grają pod QE3, czyli pod kolejną operację masowego druku dolarów przez Fed. To też tłumaczy ostatnie umocnienie euro wobec dolara.

Uważam, że kolejne fale druku pieniądza będą coraz mniej skuteczne, czyli okresy wzrostu na giełdach będą coraz krótsze, a dynamika panicznych wyprzedaży kończąca te okresy wzrostów będzie coraz silniejsza. Na takim rynku osoby z symptomami giełdowego ADHD mogą dodatkowo dostać rozwolnienia.

Jest też jedna ciekawa informacja. Znacząco spadła sprzedaż prezerwatyw w Polsce, podobno w wyniku oszczędności. W kryzysie rodzi się mniej dzieci bo gospodarstwa domowe nie są gotowe na dodatkowe wydatki w czasach gdy jedno lub oboje mogą stracić pracę. Ale mniejsze wykorzystanie prezerwatyw może ten efekt osłabić. To ważne, bo Polskę niedługo czeka demograficzne tsunami. Dla państwa to jest duże wyzwanie, bo może się urodzić więcej niechcianych dzieci, więc trzeba zapewnić efektywną infrastrukturę społeczną, żeby poradzić sobie z tym problemem.