Kto myśli że w Europie mamy demokrację, ręka do góry. Ten kto podniósł nie teraz opuści i poczyta poniżej.

Niemcy proponują nowelizację traktatów unijnych, aby wprowadzić niemiecki porządek w unijnych finansach publicznych, czyli solidne i automatyczne kary dla grzeszników. Ale brukselskie euromatoły już sobie wykombinowały, że przecież to potrwa, i że obywatele w jakimś kraju mogą nie zechcieć poprzeć. Nie trzeba było długo czekać, Herman od haiku zaproponował, żeby te zmiany wprowadzić tzw. cichcem, bez pytania krajów o zdanie, na mocy jakiegoś 12 protokołu. Nie trzeba było długo czekać, Niemcy tupnęły nogą że mają być zmiany traktatowe a nie euromatolenie, więc Herman podwinął ogon i poszedł pisać kolejne haiku, coś w rodzaju:

pojechałbym na wakacje

gdybym sprzedał euroobligacje

a tak rzesza duchy wskrzesza

W procesie demokratycznym tego kryzysu się nie zatrzyma. Próba ominięcia demokracji spowoduje, że w każdym kraju pojawią się partie Prawdziwi Finowie (już są), Prawdziwi Polacy (niedługo będą) , Prawdziwi Hiszpanie, ….

Są tylko dwa sposoby uratowania strefy euro, zbankrutowanie Włoch ASAP i nacjonalizacja banków w eurostrefie (bo same nie wytrzymają takiego uderzenia) lub wprowadzenie nowego euro. Obecne metody to przepis na samodestrukcję eurostrefy.

No to jeszcze raz, kto uważa że mamy demokrację w Europie, ręka w górę.

euro_coaster