To już ostatni weekend kampanii wyborczej. O 10:30 będę razem z Pawłem Poncyliuszem gotował flaki na bazarze Różyckiego, o 11:00 przed wejściem do Zoo otwieram grę praską, którą przygotował mój sztab wyborczy, finał gry około 16:30. W międzyczasie mam spotkanie z praskimi organizacjami pozarządowymi.

W niedzielę od 23:3015 do 0:30 będę na żywo w TV Superstacja, odpowiadając na pytania telewidzów.

W przerwach między wydarzeniami w kampanii obserwuję rynki finansowe i bardzo mi się nie podoba to co widzę. Mamy dramatyczne, największe od lat odpływy kapitału z funduszy rynków wschodzących i wszelkich funduszy podwyższonego ryzyka,  większe niż po upadku Lehman Brothers. Być może rynki przygotowują się na efekt domina po bankructwie Grecji.  Mamy zamieszanie wokół kilku banków w USA, według FT niektóre duże fundusze wycofują swoje depozyty z banku Morgan Stanley. Stawki CDS rosną, Włochy na aukcjach płącą coraz więcej za swoje obligacje, mimo interwencji EBC.

To wygląda naprawdę niedobrze. Wskazana jest wielka rozwaga w inwestowaniu oszczędności.