euro_summit_3_men

W poniedziałek ukaże się mój komentarz na temat efektów szczytu strefy euro w Newsweeku i Rzeczpospolitej, a na dniach w Forbes. Poniżej krótko podsumuję, bez owijania w bawełnę, to zostawiam politykom.

Na szczycie nic nie załatwiono, zajęto się wczorajszym problemem, czyli Grecją, a tymczasem kryzys już się rozszerzył na kraje PIIGS.

Nie rozwiązano żadnych fundamentalnych problemów, Grecja ma ciągle za duży dług i nie będzie się rozwijała dość szybko by go spłacić. A strefa euro nie ma sprawnych mechanizmów antykryzysowych. Program Marshalla dla Grecji to chyba jakiś żart, gdy zwalnia cała strefa euro przydałby się taki program dla całej strefy.

Uruchomiły się mechanizmy zarażania, banki włoskie i hiszpańskie nie mogą otrzymać dłuższego finansowania na rynku międybankowym, a Amerykanie wycofują pieniądze z banków europejskich odmawiając kupna bankowych papierów dłużnych.

Nie wiem co będzie na rynkach w poniedziałek lub wtorek, ale oczekuję, że w nieodległym czasie przeżyjemy prawdziwe finansowe trzesięnie ziemi w strefie euro, a odłamki polecą na nas.

Nie będzie smieszno, będzie straszno.