Waldemar Kuczyński napisał artykuł w Gazecie Wyborczej, nazywając moje porównania Tuska do Gierka wyskokiem. Gazeta dała artykułowi tytuł, że statek jeszcze nie tonie, w domyśle jeszcze nie trzeba nić na alarm. To jest następująca logika: majtek w gnieździe bocianim krzyczy że na kursie kolizyjnym jest góra lodowa, ale kapitan Titanica mówi, żeby tak nie krzyczał, bo przecież wszystko jest w porządku i statek jeszcze nie tonie, a majtek krzykiem zagłusza orkiestrę.  Wielokrotnie na blogu i w mediach przedstawiałem arytmetykę wyliczenia tempa zadłużania Tuska i Gierka w warunkach porównywalnych, w relacji do PKB jest to podobne tempo. Nigdy nie twierdziłem, że Polska za Tuska zbankrutuje jak za Gierka, tylko że tak jak za Gierka zostaną po Tusku drogi i długi. Ponadto cytowałem wyniki badań C.Reinhart i K.Rogoff, którzy pokazują, że zadłużanie się wobec obywateli kończy się bankructwem częściej niż wobec zagranicy, co często przyjmuje formę wysokiej inflacji.

Kuczyński tego nie rozumie. Za to stosuje inwektywy oskarżając mnie o publikowanie “bzdur opatrzonych autorytetem dla podlizania się publiczności i niszczenia wrogów”.

Ja rozumiem, że strach przed powrotem PiS do władzy (na co się nie zanosi, bo PiS zamienił się w sektę zaślepioną katastrofą smoleńską) może odebrać zdolność do logicznego myślenia. Ale nie można prowadzić polityki gospodarczej w ten sposób, narobimy strasznych długów ale i tak musicie na nas głosować, bo PiS to sekta która powsadza wszystkich do więzień.

Mi jest wszystko jedno kto rządzi, byle rządził mądrze. A PO rządzi wyjątkowo głupio, zadłuża kraj, nie robi reform, po prostu trwa przy władzy. A Kuczyński robi sobie nadzieję, że w 2012 roku PO nagle zacznie robić reformy. Nie zacznie, chyba że zostaną do tego zmuszeni przez kryzys. Wtedy Kuczyński napisze – ratunku statek tonie. I wtedy będzie za późno.