Wczoraj Jurek E zadał mi szereg ciekawych pytań na blogu, postanowiłem odpowiedzieć w formie nowego postu:

“Mam do Pana Krzysztofa Rybińskiego, którego mimo pewnej różnicy poglądów bardzo cenię kilka pytań 1) co sądzi Pan o fakcie opublikowania na stronie NBP raportów ,,euro” – sceptyków ? 2) czy zmiany w sposobie zarządzania polskimi rezerwami walutowymi za którymi się Pan opowiada mogą stanowić zwiastun większego niż dotychczas zaangażowania banków centralnych na rynku akcji ? 3) za co Pan ceni prezesa Sławomir Skrzypka ? Niedługo pierwsza rocznica jego wyboru na tą funkcję 4) czy można sobie wyobrazić scenariusz rozpadu strefy euro ? 5) czy ,,homo globalus” to smutna konieczność czy radosna nowina ? 6) co sądzi Pan o koncepcji referendum w sprawie wejścia Polski do strefy euro ? (może być to nawet referendum z podaną datą wejścia) ———- a w ogóle to wszystkiego dobrego dla Pana w Nowym Roku od ,,euro” – sceptyka :)”.

Poniżej moje odpowiedzi:

  1. Uważam, że ogólnonarodowa debata o euro którą organizuje NBP powinna być otwarta na wszystkie poglądy, od eurofanatyków po eurosceptyków. Z jednym zastrzeżeniem. Jeżeli ktoś prezentuje swój pogląd, to trzeba to nazywać poglądem, a nie badaniami ekonomicznymi. Bo jeżeli prezentujemy wyniki badan to powinny one odpowiadać przyjętym w NBP wysokim standardom takich badań. Zatem szeroka debata jak najbardziej tak, badania na wysokim poziomie jak najbardziej tak. Ten proces koordynuje dr Cezary Wójcik, który jest wybitnym fachowcem w tej dziedzinie i postawił sobie za cel zmianę polskiej tradycji “złych debat”. Polska debata o euro będzie dobra, głęboko w to wierzę.
  2. Zmiany w procesie zarządzania rezerwami dewizowymi, których byłem architektem, ale które powstały dzięki wysiłkowi całego zespołu, zostały przyjęte przez Zarząd NBP, na stronie NBP jest zamieszczone streszczenie z długoterminowej strategii zarządzania rezerwami dewizowymi. Decyzje które zostały podjęte w dwóch ostatnich latach (odejście od dolara na rzecz funta brytyjskiego i dolara australijskiego) przyniosły w sumie prawie mliard dolarów dodatkowego zysku. Mogę “zdradzić”, że pod koniec 2005 roku byłem zwolennikiem większej redukcji udziału dolara (proponowałem 10% zamiast 5%), ale wowczas, wydawało się to zbyt daleko idącą decyzją, bo przez poprzednie pieć lat struktura walutowa rezerw w ogóle się nie zmieniała. Jeżeli przyjęta strategia będzie konsekwentnie realizowana, to można oczekiwac wzrostu dochodowości rezerw w długim okresie, kosztem pewnego wzrostu zmienności tej dochodowości. Uważam, że wiele banków centralnych będzie w kolejnych latach dywersyfikowało swoje rezerwy walutowe i że wynikiem tego procesu będzie między innymi wzrost inwestycji banków centralnych na rynku akcji.
  3. Nie wypada mi publicznie oceniać przełożonego. Powiem tylko, że w wielu obszarach dobrze nam się współpracowało.
  4. Tak, mogę sobie wyobrazić taki scenariusz, podobnie jak mogę sobie wyobrazić że wygram milion w Totolotka. Tzn. jest to zdarzenie możliwe, ale bardzo mało prawdopodobne. Uważam że obserwowane w ostatnich dekadach tendencje globalizacyjne będą raczej powodowały konsolidację gospodarczą i polityczną regionów, a nie ich rozpad.
  5. Homo globalus (czy globalis) to symbol postępu. To nowe możliwości dla mieszkańców biednych krajów, to szansa dla Afryki na wyjście ze skrajnej biedy. To również symbol zmiany układu sił na świecie. Jeżeli nie zmieni podejście europejskich polityków i nie zaprzestaną polityki opartej na “strategiczej ślepocie” to za 20-30 lat głowa homo globalis będzie w Azji, a pozostałe członki w innych częściach świata.
  6. Po ogólnonarodowej debacie powinno być referednum w sprawie euro. Polska powinna w najbliższych latach ewoluować w kierunku społeczeństwa obywatelskiego, gdzie coraz lepiej wykształceni obywatele podejmuja coraz bardziej świadomie decyzje, gdzie media są obiektywne i bezstronne, gdzie jest miejsce na rzetelną debatę zamiast wymiany ciosów na coraz głupsze reklamówki. Przypomnę, że w stuczniu 2005 formalnie proponowałem, żeby Polska weszła do ERM2. Gdyby tak się stało, to w 2007 roku Polska mogłaby wypełnić wszystkie kryteria (już spełniamy fiskalne, inflacyjne, stóp procentowych i długu publicznego) wystarczy tylko zmienić prawo i już, bylibyśmy w strefie euro 1 stycznia 2008. Ale niestety, wtedy wśrod decydentów ten pomysł się nie przyjął. Teraz okres “łatwego” wejścia do strefy euro się skończył i będzie o wiele trudniej spełnić kryterium inflacyjne, między innymi z powodu agflacji (wzrostu cen żywności), ale również na skutek szybkiego wzrostu płac, który podnosi koszty może grozić dalszym wzrostem inflacji.

Dziękuję za życzenia, ja życzę żeby w dobie wprowadzania SEPA (Single Euro Payment Area) również Pan jako eurosceptyk odczuł korzyści, jakie daje wspólny obszar walutowy. A poza tym dużo zdrowia i spełnienia marzeń.