Pod koniec roku zwykle zastanawiamy się jaki będzie kolejny rok. Zamiast przedstawiać prognozy, które zawsze obarczone są dużą niepewnością, a te dotyczące 2008 roku są szczególnie niepewne, postaram się pospekulować na temat wydarzeń, które mogą nas zaskoczyć, lub takich które bedą stanowiły początek nowych trendów w XXI wieku. Kolejność jest przypadkowa, w formule nieco na wesoło :-)

  • Murzyn (sorry, Afroamerykanin) prezydentem Stanów Zjednoczonych. A jak nie Murzyn, to Tierieszkowa, pierwsza kobieta-prezydent

  • Chen Wenhui obroni światową gospodarkę przed Johnem Smithem

  • Ropa daje kopa. Cena najpierw wzrośnie do 200, w kolejnych latach spadnie do 2-ch. Muhammad przewiduje taką możliwość dlatego w 2008 roku będzie inwestował na potęgę, celem będzie sektor finansowy, nowe technologie i kapitał intelektualny

  • Chiny-USA, pierwsze starcie: Iran-Izrael ???

  • Agflacja pokaże pazury. Ceny żywności poszybują do góry, świat zrozumie, że człowiek zaczął zagrażać swojej egzystencji.

  • Chińskie samochody zaczną zdobywać zagraniczne rynki, za 10 lat zdominują świat, ale nie będą napędzane benzyną.

  • Blogi staną się medium równie ważnym jak media XX wieku

Poniżej rozwijam postawione tezy:

  • Murzyn (sorry, Afroamerykanin) prezydentem Stanów Zjednoczonych. A jak nie Murzyn to Tierieszkowa, pierwsza kobieta-prezydent

USA to obecnie najpotężniejszy kraj świata. USA wytwarzają 25% światowej produkcji i usług, są potęgą finansową, militarną i polityczną. Za 20-30 lat Chiny odbiorą USA tę pozycję, ale przez ten czas sporo się wydarzy. Wybory prezydenckie 2008 roku będą bardzo znamienne dla tego okresu. W USA prezydentami zawsze byli biali mężczyźni. Tak po prostu był zorganizowany świat zachodu przez ostatnie dwieście lat. W XXI wieku wzrośnie rola kobiet i rola innych narodów i właśnie wybór kobiety lub Murzyna na prezydenta może być najlepszym symbolem tej zmiany.

Między 1950 a 2050 rokiem ludność Afryki wzrośnie z 200 mln do 2 miliardów, podczas gdy ludność Europy wzrośnie o około 200 mln do 700 mln. Jeżeli tylko Afryka poradzi sobie z malarią (co wymaga bardzo niewielkich nakładów, wystarczy poczytać artykuły Jeffa Sachsa), i podniesie wydajność w rolnictwie (co też wymaga niewielkich nakładów) to już wkrótce Czarny Ląd może zadziwić świat dynamiką rozwoju.

  • Chen Wenhui obroni światową gospodarkę przed Johnem Smithem

Wielu ekonomistów rysuje dramatyczne scenariusze światowej recesji w 2008 roku. To w dużym stopniu bierze się stąd, że myślą oni kategoriami XX wieku, gdy Stany Zjednoczone wyznaczały puls globalnej gospodarki. W XXI wieku już tak nie będzie. Amerykański John Smith będziem miał przed sobą trudny rok, będzie musiał zacisnąć pasa po dekadzie ekscesów, ale chiński konsument Chen Wenhui może uratować świat przed recesją (wybrałem typowe chinskie imię, każdy może przetłumaczyć swoje na chiński na stronie www.mandarintools.com).

Azja ma przed sobą bardzo udaną dekadę i 2008 rok powinien pokazać, że Azja jest o wiele bardziej odporna na spowolnienie wzrostu w USA czy w Europie niż się teraz ocenia. Co więcej, w obliczu recesji firmy będą jeszcze bardziej optymalizowały koszty i proces przenoszenia produkcji i usług do ciągle taniej Azji może jeszcze przyspieszyć. Od dłuższego czasu argumetuję, że polskie dzieci w szkołach powinny uczyć się dwóch języków obcych: angielskiego i chińskiego.

  • Ropa daje kopa. Cena najpierw wzrośnie do 200, w kolejnych latach spadnie do 2-ch. Muhammad przewiduje taką możliwość dlatego w 2008 roku będzie inwestował na potęgę, celem będzie sektor finansowy, nowe technologie i kapitał intelektualny

Nie wiem po ile będzie baryłka ropy w 2008 roku. Ale nie wykluczam, że splot kilku okoliczności (rosnący popyt z krajów rozwijających się, czynniki pogodowe, geopolityczne, przypadek, awarie etc.) spowodują dalszy silny wzrost cen. Dzięki temu eksporterzy ropy mogą zgromadzić niewyobrażalne fortuny, a kraje zachodu, uzależnione od ropy i gazu będą przeżywały trudne chwile. To może oznaczać przejęcia firm Zachodu przez kapitał z krajów eksportujących ropę (ten proces już trwa a w 2008 roku jeszcze przyspieszy). Zachód może temu przeciwdziałać stawiając zakazy, ale ostatnie transakcje kupna akcji banków szwajcarskich, angielskich i amerykańskich przez inwestorów z Chin, Singapuru i Zatoki Perskiej pokazują, że firmy zachodu mogą potrzebować tego kapitału jak ryba wody.

Oczywiście w odpowiedzi na wzrost ceny ropy Zachód wprowadzi innowacje które Zachód od ropy, na przykład w Islandii już pojawiły się stacje na których można zatankować wodór. Dlatego w dłuższym okresie ropa z pewnością będzie bardzo tania, i kraje eksportujące ropę świadome tego ryzyka muszą budować swoją pozycję opartą na inwestycjach w globalne firmy i na rozwoju gospodarki opartej na wiedzy. Na przykład w ciągu roku Arabia Saudyjska skoczyła o kilkanaście pozycji w rankingach przyjazności dla biznesu (Polska niestety spadła w 2007 roku o kilkanaście pozycji w wielu rankingach).

  • Chiny-USA, pierwsze starcie: Iran-Izrael ???

Od pewnego czasu trwaja “przepychanki” między Chinami a USA. W 2008 roku może przerodzić się to w konflikt. Rezerwy walutowe Chin zbliżą się do 2-ch bilionów dolarów (2000 miliardów) co pozwoli zwiększyć skalę chińskich inwestycji w skali globalnej. Już teraz widać olbrzymią intensyfikację chinskich inwestycji w Afryce, zacieśnienie stosunków z krajami arabskimi. Stany Zjednoczone wydają gniewne pomruki w odpowiedzi na inwestycje chińskie w sektorze energetycznym w Iranie, który nie uznaje Izraela, który z kolei ma bardzo wpływowe lobby żydowskie w USA. Obawiam się, że na tym tle może dojść do zaognienia sytuacji na bliskim wschodzie, co może być czynnikiem pchającym ceny ropy w górę. Niestety rok wyborów prezydenckich sprzyja upolitycznieniu stanowisk, więc w 2008 roku sytuacja geopolityczna może stac się mniej sprzyjająca. To powinno też dać do myślenia rządom wielu krajów w temacie długofalowych aliansów strategicznych.

  • Agflacja pokaże pazury. Ceny żywności poszybują do góry, świat zrozumie, że człowiek zaczął zagrażać swojej egzystencji.

Ceny żywności już poszybowały, we wszystkich krajach świata. Rośnie popyt na żywność w krajach rozwijających, coraz większą część zbiorów które szły na jedzenie teraz przetwarza się na biopaliwa, a globalne ocieplenie powoduje czeste katastrofy klimatyczne, które niszczą plony.

Oczywiście w długim okresie Ziemia jest się w stanie wyżywić (wystarczy podnieść wydajność rolnictwa w Afryce i w Indiach) ale to będzie wymagało kilku lat żeby dostosować światowa produkcję żywności do nowych warunków. Tempo w którym niszczymy naszą biosferę przyspieszyło, nasze dzieci nie będą już znały smaku dorsza z Bałtyku, bo nasze pokolenie w tym tempie zeżre całego dorsza. A jedyny łosoś jaki pozostanie za 20-30 lat to będzie łosoś hodowlany. Mówi o tym mój artykuł Gordian knots od the 21st century .

Innymi słowy, żebyśmy mogli taniej jeździć (biopaliwa będą tańsze od benzyny) miliony ludzi na całym świecie w biednych krajach zginą z głodu bo nie będzie ich stać na drogie jedzenie. Niestety 2008 rok może taki być. I jakoś nie widać, żeby zbyt wielu polityków było zmartwionych tym faktem.

  • Chińskie samochody zaczną zdobywać zagraniczne rynki, za 10 lat zdominują świat, ale nie będą napędzane benzyną.

Wczoraj pierwszy chiński samolot pasażerski wyjechał z fabryki. Za 10 lat Chiny będą światową potęga w produkcji samolotów, rzucą wyzwanie Boeingowi i Aibusowi. Ale zanim to się stanie Chiny zdominują światowy rynek samochodów. Indyjska Tata właśnie kupiła Jaguara, i eksperci mówią, że może to być niekorzystne dla wizerunku tej marki, no bo kto by chciał jeździć indyjskim samochodem. Za 10 lat większość z nas będzie jeździła chińskim samochodami, które będą bardzo wysokiej jakości (tak jak koreańskie obecnie) i będą znacznie tańsze niż samochody produkowane w Europie. Wtedy też fabryki ekranów LCD i lodówek chińczycy będą stawiali w Afryce, bo tam będzie mnóstwo taniej siły roboczej. Zastawiam się w czym za 10 lat będzie specjalizowała się Polska.

Moglibyśmy stać się globalnym eksporterem usług zdrowotnych (szczególnie dla starzejącej się szybko Europy), ale tak długo jak traktujemy pensje lekarzy jako koszty, a nie jako inwestycje w przyszłość Polski, tak długo tracimy naszą szansę.

  • Blogi staną się medium równie ważnym jak media XX wieku

Nie ulega wątpliwości, że politycy zrozumieli, że blogosfera, czy ogólnie Internet staje się dominującym medium, dominującym źródłem wiedzy dla większości ludzi z dostepem do sieci. Jednak jeżeli spojrzec o czym blogują politycy, to widać wyraźnie, że zajmuje ich głównie ich własny grajdołek. Zajmuje ich to kto, z kim, kiedy, oraz patrzą najwyżej kilka dni naprzód. Tymczasem młode pokolenie, dla którego własny blog, Gadu Gadu, czy Skype jest tym samym czym dla mojego pokolenia był … no właśnie, moje pokolenie nie miało nic takiego. Kiedyś żeby odrobić pracę domową z historii, przyrody czy geografii musiałem biegać po bibliotekach i zajmowało mi to kilka dni. Teraz mój 10-letni syn odrabia podobną pracę domową w 10 minut, korzystając z Wikipedii. Ja kiedyś rżnąłem w gałę po szkole przez kilka godzin, teraz dzieciaki grają w sieciowe gry strategiczne, tworząc międzynarodowe (czy nawet międzykontynetalne) alianse żeby osiągnąć jakiś cel w grze. Rośnie prawdziwie globalne pokolenie i to pokolenie za 10-20 lat będzie decydowało o globalnej polityce i gospodarce. 2008 rok może wyraźniej niż kiedykolwiek pokazać siłę Internetu, na przykład podczas wyborów prezydenckich w USA, gdzie Obama otrzymuje bardzo silne wsparcie internautów. Barack Obama w google search zwraca 1.900.000 stron, a Hilary Clinton tylko 480.000 stron.

Ja sam już od dłuższego czasu nie oglądam telewizji, nasze gazety tylko skanuję wzrokiem (przeszedłem kurs szybkiego czytania) a wiadomości pozyskuję w 90% z Internetu.

Na koniec refleksja. Moim zdaniem te kilka rzeczy opisanych powyżej jest fundamentalnie ważne dla przyszłości świata i dla przyszłości Polski. Czy nasi politycy o tym mówią? To pytanie retoryczne, bo 90% czasu naszych polityków w mediach zabiera zajmowanie się samym sobą, a nie dyskuja o sprawach ważnych dla przyszłości milionów Polaków. Ja to nazywam ślepotą strategiczną.

Komentarze jak zwykle mile widziane. Powtórzę, że nie wiem jak będzie wyglądał świat w 2008 roku, ale zdarzenia opisane powyżej mogą nam towarzyszyć w przyszłym roku.

Życzę wszystkim Wesołych Świąt i pomyślnego 2008 roku. Zastanówmy się przez chwilę nad tym jak będzie wygladał świat za 20-30 lat. Jeżeli rodzice chcą poprawić start życiowy swoich dzieci, niech je zapiszą na lektorat z chińskiego.