Każdy student ekonomii i finansów uczy się o pieniądzu. W zasadzie wszystkie podręczniki, nawet te najlepsze mówią to samo, zaczynają od standardu złota (lub bimetalu) przechodzą przez dolarowy parytet złota do pieniądza papierowego. Niektórzy jeszcze pokazują, że od czasu wprowadzenia pieniądza papierowego mamy eksplozję inflacji, co ilustruje poniższy wykres, przedstawiający poziom cen w Wielkiej Brytanii w minionych 350 latach. Komentarz jest zbyteczny, tak długo jak pieniądzem był metal, ceny były stabilne. Gdy pieniądzem stał się papier, a ostatnio zapisy na serwerach bansterów, ceny poszybowały do góry.

 

 

Książki do ekonomii z reguły mówią o kilku funkcjach pieniądza, w tym o trzech podstawowych: służy jako jednostka liczenia wartości (coś jest warte ileś tam pieniędzy), jak środek wymiany (kupując wymieniamy pieniądze na towar) i jako wartość zachowania i pomnażania majątku (bo przecież oszczędności trzymamy w pieniądzu, najczęściej w banku, a nie w lodówkach czy kilogramach cukru).

Potem podręczniki podają błędną teorię kreacji pieniądza, która idzie mniej więcej tak: pan Józek musi przynieść depozyt do banku, założmy ze jest to 100 złotych, a bank odprowadza 2 złote do banku centralnnego w postaci rezerwy a 98 złotych odpożycza panu Czesiowi, który płaci za kalosze, a sprzedawca kaloszy, pan Wiesio lokuje te środki na swoim koncie. Teraz kolejny bank ma 98 złotych pana Wiesia, które może odpożyczyć panu Zenkowi,…. i tak dalej.  Z jednego depozytu pana Józka nagle namnożyło się kredytów i depozytów.Prawidłowa teoria jest inna.

Żeby stworzyć nowy pieniądz, banksterzy nie potrzebują w ogóle depozytów. Po prostu pewnego dnia bankster się budzi w dobrym humorze, i podejmuje decyzję, dam kredyt Czesiowi. I daje, a Czesio kupuje kalosze i dalej jak powyżej. Nie potrzeba depozytu Józia. No dobrze, a skąd bankster wziął pieniądze z kredyt dla Czesia. Znikąd. I to jest największa tajemnica pieniądza elektronicznego, której nie rozumie prawie żadne student i absolwent ekonomii ani finansów. Z NICZEGO! Banksterzy tworzą pieniądze z niczego, praktycznie bez ograniczeń.  A w praktyce okazuje się, że kredyt Czesia w końcu trafia przez mechanizm transakcji kupna i sprzedaży do tego samego banku, jako depozyt Józia (który na przykład sprzedał wędkę na Allegro Wiesiowi, producentowi kaloszy). I kółko się zamknęło. Bum tara bęc. Proste jak wyliczanka dla dzieci.

Jak ktoś rozumie, co jest napisane powyżej, to rozumie także dlaczego banksterzy nienawidzą gotówki. Bo jeżeli Czesio kupi kalosze, ale sprzedawca kaloszy zatrzyma gotówkę w materacu, to łańcuszek się załamie, kolejna lokata w banku nie powstanie i dupa. Bankster musi udzielić kolejnego kredytu żeby dalej tworzyć pieniądz z niczego. A co myśleliście, że te wszystkie akcje na rzecz rozwoju obrotu bezgotówkowego są po to, żeby ludziom żyło się lepiej. Ależ skąd, po to, żeby gotówki było jak najmniej, żeby nie przerywać łańcuszka tworzenia pieniądza z niczego.

Zaraz, zaraz czy to aby nie jest jakieś finansowe perpetuum mobile, ten sam pieniądz krąży w koło jak szalony. Nie jest z następującego powodu. Kredyt jest oprocentowany, więc Czesio musi co miesiąc oddać bankowi pewną kwotę odsetek, a na koniec spłacić cały kredyt. Myślicie, że to jest najprzyjemniejsze dla bankstera, gdy wracają do niego pieniądze udzielone w postaci kredytu. Nic z tego. On tego nienawidzi. Nie po to się chłopina napracował, natworzył tyle pieniędzy z niczego, żeby teraz te pieniądze do niego wracały. Bo jak pieniądze wracają do bankstera, to nie zarabiają, bo pieniędzy ubywa. Są dwa sposoby, żeby zatrzymać i odwrócić procesu kurczenia się zasobu pieniądza na skutek spłaty kredytów. Po pierwsze, stopa procentowa może być ujemna, wtedy tym co wzięli kredyty dopłaca się nowe pieniądze, ale to rozwiązanie rzadko spotykane, tylko rządy Szwajcarii, Niemiec i USA pożyczały kiedyś po ujemnych stopach. Drugie, powszechne rozwiązanie, to tworzyć znacznie więcej nowego pieniądza z niczego w postaci nowych kredytów, niż wartość pieniądza, która znika z rynku w wyniku spłaty starych odsetek i kredytów. I to drugie rozwiązanie jest stosowane powszechnie.

No dobrze, a jaką rolę pełnią banki centralne w procesie kreacji pieniądza. Z książek dowiecie się, że zasadniczą, że to właśnie banki centralne decydują o podaży pieniądza, czyli, w uproszczeniu, o tym ile pieniądza banki komercyjne stworzą z niczego. Bo jeżeli bank centralny podniesie stopę procentową, to kredyty robią się drogie, ludzie i firmy przestają je brać i nowy pieniądz nie powstaje. No ale tak było w czasach, gdy stopy procentowe zmieniały się znacząco. Od wielu lat stopy procentowe są bliskie zera i zmieniają bardzo niewiele. Więc obecnie banki centralne przestały pełnić opisaną powyżej funkcję. Za to zajęły się czym innym, tym czym kiedyś zajmował się Komitet Centralny Partii Komunistycznej (czy w przypadku Polski  KC PZPR). Czym? Ustalają ceny. Kiedyś KC decydowało, że chleb ma kosztować tyle, lodówka tyle, a paczka papierosów Radomskie (które palił mój ojciec) tyle.  Dokładnie to samo robią teraz banki centralne, ale sterują cenami różnych instrumentów finansowych. Kurs akcji ma być taki, kurs dolara śmaki, a cena obligacji rządowych lub korporacyjnych owaka.

Eureka? Pewno zastanawialiście się skąd nazwa bank centralny? To już wiecie.  Komitet CENTRALNY i bank CENTRALNY. Oba powołane, żeby ograniczać działania rynku, bo wiedzą lepiej od rynku co jest dobre dla ludzi. I obie instytucje skończą tak samo, czyli nastąpią zmiany ustrojowe, które doprowadzą do ich likwidacji, lub do drastycznej zmiany roli jaką pełnią. Komitet centralny już nie istnieje, bank centralny ma przed sobą jeszcze trochę, aż kolejny kryzys uświadomi wszystkim, że ich polityka sterowania cenami aktywów finansowych doprowadziła do katastrofy.

Zatem bank centralny nie steruje obecnie ilością pieniądza w gospodarce, decydują o tym banksterzy w bankach komercyjnych, którzy kierują się tylko w pewnym stopniu działaniami banków centralnych. A mechanizm działa następująco, jeżeli bank centralny zapewni bansterów, że ceny nieruchomości będą rosły w kolejnych kilku latach (bo przecież steruje tymi cenami) to wtedy banksterzy zaczną udzielać ludziom kredytów na kupno nieruchomości, bo wiedzą, że nieruchomość, która jest zabezpieczeniem kredytu, będzie wartościowa, a kredyt bezpieczny.

To mi przypomina historię, którą usłyszałem od pewnego wpływowego Chińczyka. W Chinach wysoko postawiony członek partii bardzo łatwo zostaje milionerem. Jak? Bardzo prosto. Jest przepis, że dana ziemia nie może być droższa niż jakaś kwota i że nie wolno tam nic budować. Wysoko postawiony Chińczyk kupuje ziemię, a potem zmienia przepis, który mówi, że teraz ziemia jest 100 razy droższa i że można tam wszystko budować. I w ciągu roku, z inwestycji za milion dolarów robi się 100 milionów dolarów, ziemię można sprzedać, milion kredytu można oddać i ma się 99 milionów. Tak w Chinach zostaje się milionerem, jak jest się wysoko postawionym.

Jasne prawda? Więc te same mechanizmy działają w świecie rządzonym przez banksterów, aktywa finansowe kosztują ileś, banksterzy je kupują, potem bank centralny powoduje, że aktywa drożeją, banksterzy sprzedają i zarabiają. Tylko teraz zarabiają nie ludzie partii, a ci, którzy wiedzą z ilu na ile zdrożeją dane aktywa. Ale mechanizm jest taki sam.

No dobrze, ale co to ma wspólnego z pieniądzem. Ma. Instytucje powołane do sterowania ilością pieniądza w gospodarce przepoczwarzyły się w komitety centralne sterujące cenami aktywów finansowych, po to, żeby banksterzy mogli jeszcze więcej zarabiać. A ponieważ stopy procentowe wynoszą  zero, a mimo to ilość kredytu już nie przyrasta, bo ludzie się zorientowali że kredyt jest niebezpieczny, więc banksterzy  utracone dochody z braku kreacji pieniądza przez kredyt rekompensują sobie dochodami z kupna i sprzedaży aktywów finansowych, bez ryzyka, bo przecież ceny są ustalane przez banki (komitety)  centralne.

No dobrze. Mamy erę banków (komitetów) centralnych. Co będzie jak ten okres się zakończy? Nie wiem. Chyba nikt tego nie wie. Einstein podobno powiedział kiedyś, że nie wie, jakiej broni będzie się używało podczas trzeciej wojny światowej, ale podczas czwartej będą to pałki i kamienie.