Dlaczego wiele osób nie dostrzega rosnącego ryzyka potężnego kryzysu finansowego, o skali znacznie większej niż to, co miało miejsce w 2009 roku po upadku Lehman Brothers? Dlatego, że nie studiowali dokładnie poprzednich kryzysów i nie mają odpowiednio „nastrojonych” receptorów. Już wyjaśniam, o co chodzi. Kiedyś byliśmy w odwiedzinach u naszych znajomych w Paryżu. Wyszliśmy późnym wieczorem na spacer, i gdy już było ciemno kolega pokazał mi coś na drugiej stornie Sekwany mówiąc, że to właśnie ta dziwna budowla. Wytężałem wzrok, wytężałem i nie mogłem nic dojrzeć. A on pokazuje, – no jak to nie widzisz, tam! A ja nie widziałem. I nie dlatego, że jestem krótkowidzem, bo przecież miałem na nosie okulary. Po prostu on widział ten budynek wiele razy, w tym również w dzień, i jego mózg był już odpowiednio nastrojony, żeby rozpoznać ten widok nawet, gdy było ciemno. A mój mózg tego nie rejestrował. Każdy może to przećwiczyć sam, proszę spojrzeć na rysunek poniżej, powiększyć go kliknięciem i powiedzieć na głos, co na nim jest. Proszę wymienić wszystko co dostrzegacie. Tylko proszę wcześniej nie odsłaniać dalszej części wpisu.

 

A teraz proszę odsłonić dalszą część wpisu.

Kto dostrzegł ten napis?

Podobnie jest z nadchodzącym kryzysem finansowym. Tylko nieliczni, którzy mają odpowiednio przećwiczone i nastrojone receptory są w stanie go dostrzec, inni patrzą się w ciemność i wzruszają ramionami, bo nic nie widzą. Jest jeszcze trzecia kategoria ludzi, to ci zakłamani, którzy dostrzegają nadchodzący kryzys, ale publicznie twierdzą, że nic nie widzą. Przykładem takiego zakłamania są publiczne wypowiedzi polityków, że ZUS jest bezpieczny i będzie wypłacał należne emerytury, podczas gdy prywatnie między sobą otwarcie mówią, ze żadnych emerytur nie będzie, co pokazały taśmy ujawnione we Wprost w czerwcu 2014 roku.

Zatem nie zamierzam przekonywać czytelników, że zbliża się ciężki kryzys finansowy, zresztą być może w momencie wydania tej książki już się zacznie. Rządy i banki centralne mają w zanadrzu jeszcze trochę narzędzi, żeby odsunąć wybuch kryzysu w czasie, ale moment prawdy nieuchronnie się zbliża, po prostu skala długów na świecie jest tak duża, że nie da się ich spłacić i czeka nas fala bankructw. Nie wiem, która kostka domina padnie pierwsza, ale jak padnie, popchnie inne kostki i efekt domina doprowadzi do bankructwa kraje, banki i firmy.

Więcej na ten temat w mojej nowej książce, która ukaże się po wakacjach.