W sobotę w Rzeczpospolitej ukaże się mój tekst pt. Jak zlikwidować korki w Warszawie. Proponuję pomysł, który jest bardzo tani i prosty we wdrożeniu, i dzięki któremu natężenie ruchu spadnie o połowę. Poniżej fragment:

“Korki są cywilizacyjną plagą w większości krajów. Warszawa na zmianę z Istambułem zajmuje pierwsze miejsce na liście najbardziej zakorkowanych stolic w Europie. To powoduje olbrzymie straty. Na przykład budowa drugiej nitki metra oficjalnie kosztuje 5,92 mld złotych. A ile kosztuje naprawdę, jeżeli doliczymy koszty czasu straconego w korkach. Zróbmy bardzo uproszczone wyliczenia. Załóżmy, że budowa trwa cztery lata od 2010 do 2014 roku i przyjmijmy, że średnie wynagrodzenie brutto w Warszawie wynosi 6000 złotych miesięcznie, czyli 273 złote dziennie. Jeżeli do pracy w Warszawie dojeżdża dziennie milion osób i każdy z powodu korków związanych z budową metra traci dziennie dodatkowo godzinę (po 30 minut w każda stronę), to łącznie przez cztery lata zostanie bezpowrotnie utraconych ponad miliard godzin.  Licząc dniówkę jako 9 godzin łącznie zostanie straconych 112 milionów dniówek, których wartość wynosi 30,5 miliarda złotych. Zatem te uproszczone dane pokazują, że faktyczny koszt budowy metra w taki sposób, że tworzy się potężne korki, wynosi nie 5,9 mld złotych, ale ponad 36 mld złotych”.