W poniedziałek w tygodniku DoRzeczy ukazał się mój artykuł pt. Zapach kiełbasy wyborczej. Zapraszam na poczęstunek, serwuje koalicja rządząca. Poniżej fragment:

“Ile rzucą kiełbasy, kiedy, komu? To ważne pytania, ale ważniejsze jest zrozumienie, dlaczego kiełbasę wyborczą się rozdaje, czy i w jaki sposób szkodzi, komu szkodzi i jak te zniszczenia organizmu się objawiają. Po pierwsze, kiełbasa wyborcza występuje w dwóch rodzajach: kasiasta i ulgowa.  W przypadku kiełbasy wyborczej kasiastej pojawiają się przywileje skutkujące transferem pieniędzy z budżetu do danej grupy nacisku, czyli płynie kasa. Natomiast, gdy politycy oferują kiełbasę ulgową wówczas te przywileje pozwalają nie płacić pewnych podatków lub innych danin publicznych. “

[…]

“Zatem wzrost przejrzystości w finansach publicznych połączony z konstytucyjnym zakazem deficytu w finansach publicznych może w krótkim czasie zlikwidować zjawisko rozdawania kiełbasy wyborczej na gigantyczną skalę i przywrócić sprawiedliwość, również tę międzypokoleniową. Tylko żeby tak się stało, Polacy musieliby się na chwilę oderwać od zamulających umysły seriali telewizyjnych i zainteresować się tym, co się dzieje w Polsce. “