Według exit polls frekwencja w Warszawie wyniosła tylko 27 procent co pewno będzie ogłoszone jako sukces PO, która przecież nawoływała do bojkotu referendum. Przypuszczam że większość komentarzy też będzie w tym duchu. Warto jednak pomyśleć o konsekwencjach długoterminowych, nie można wykluczyć, że część osób które zignorowały referendum, nie pójdzie także do wyborów w 2014 i 2015 roku. Będzie aktywny i zdeterminowany elektorat PiS i elektorat PO, który woli grzybobranie i przeceny w galeriach handlowych.

Ale znacznie ważniejsze od referendum w Warszawie były wybory lokalne we Francji, w miejscowości Brignoles, gdzie zwyciężył Front Narodowy Marine Le Pen, który jest przeciwny globalizacji i imigracji. Od dłuższego czasu ostrzegam na tym blogu, że integracja strefy euro na siłę forsowana przez brukselskich eurolewaków siedzących w kieszeni u banksterów doprowadzi do odśrodkowego rozsadzenia nie tylko samej strefy euro, ale być może także całej Unii Europejskiej. Mam Prawdziwych Finów, Jutrzenkę w Grecji, AfD w Niemczech, partię komika we Włoszech i teraz eurosceptyczny Front Narodowy jako największa partię we Francji. Jeżeli takie projekty jak unia fiskalna, bankowa czy inne mechanizmy integrujące na siłę strefę euro nie zostaną zatrzymane, to prawdopodobnie w kolejnych kilku latach rosnące w siłę partie eurosceptyczne wygrają wybory w większości krajów.