Mamy kolejne dane opisujące stan polskiej gospodarki w maju. Katastrofie budżetowej towarzyszy spadek produkcji przemysłowej o 1,8 procent w ujęciu rocznym (o 1 procent po wyrównaniu sezonowym), oraz katastrofa a budownictwie, gdzie spadki sięgają już prawie 30 procent r/r. Dramatyzm sytuacji oddaje poniższy wykres, produkcja budowlana jest nawet niższa niż w 2010 roku. Pogłębia się też deflacja cen produkcji sprzedanej, w maju wyniosła -2,5 procent r/r (w kwietniu -2,1).

Alle na tym nie koniec, bo w tempie prawie 30 procent rocznie spada również liczba rozpoczętych budów mieszkań i liczba zgód na budowę. Widać na jakich sterydach jechało budownictwo w Polsce w minionych kilku latach i jak wygląda jak przestano podawać sterydy. Tak jak Arnold poniżej, chociaż Arnold to się jeszcze jakoś trzyma.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się też, że dochody NFZ są o prawie pół miliarda mniejsze niż planowano, a będzie znacznie gorzej. Już w zeszłym roku kilkakrotnie publicznie radziłem Polakom, że jak mają coś do załatwienia w szpitalu, to niech się postarają to zrobić w pierwszej połowie roku, bo potem będzie labo bardzo trudno, albo minister Sami Wiecie Który pozwoli się szpitalom zadłużać i w ten sposób upchnie pod dywanem kolejne kilka miliardów długu publicznego. Na 2013 rok założono wydatki NFZ na leczenie w wysokości 65,7 mld złotych, w tym na refundację leków w wysokości 10,9 mld złotych. Dla porównania w 2012 roku plan finansowy zakładał 64 mld złotych na leczenie, w tym również 10,9 mld na refundację.  Wydatki na leczenie należą do najszybciej rosnących w starzejących się społeczeństwach Europy, widać że u nas podjęto strategiczną decyzję, żeby dać ludziom możliwość leczenia się za swoje. Najpierw realnie obniżono budżet refundacji leków (trochę oberwali producenci, trochę ludzie, którzy muszą więcej leków kupować bez refundacji), ale teraz wobec coraz większych ubytków w NFZ prawdopodobnie dojdzie do tego samego w pozostałych obszarach opiece zdrowotnej. Ale jak Kowalski ma wysupłać na kupno drogich leków, kiedy mu zaraz przywalą opłatą śmieciową, a tajne mandatowozy wlepią kilka mandatów bo przekroczył prędkość o 5 km. Zresztą drożyznę w zdrowiu już widać, inflacja w maju wyniosła o 0,5 procent, a w zdrowiu 2 procent.

Zatrudnienie dalej spada (o 0,9 procent rocznie) a płace rosną rachitycznie (0 2,3 procent rocznie).

Z dobrych wiadomości, utrzymuje się wysoki popyt na cygara, drogie wina, wynajem boisk i usługi w klubach Bunga Bunga. I rośnie eksport. Gratulacje dla polskich przedsiębiorców eksporterów.  Chociaż wiceprezes Grupy Nowy Styl (gigant od krzeseł) schłodził nastroje i powiedział że po dobrym kwietniu w maju i czerwcu znowu siadło.