W coraz szybszym tempie narastają patologie spowodowane drukiem pieniędzy przez banki centralne. W poniedziałek po raz pierwszy w historii średnia dochodowość obligacji śmieciowych w USA spadła poniżej 5 procent. Obligacje śmieciowe to papiery dłużne firm, które mają wysokie ryzyko bankructwa w przyszłości, te firmy mają rating poniżej inwestycyjnego, czyli poniżej BBB-. Na przykład według analizy MFW z października 2010 roku, wśród firm o ratingu śmieciowym BB w ciągu pięciu lat bankrutowało średnio 11 procent z nich, jeżeli rating był jeszcze niższy i wynosił B, to bankrutowało 26 procent.

Do tej pory aby zrekompensować inwestorom to wysokie ryzyko bankructwa inwestorzy otrzymywali odpowiednio wysoki dochód. Teraz średnie dochodowość obligacji śmieciowych jest poniżej 5 procent, a amerykańska gospodarka rozwija się wolniej niż historyczny trend, i oczekuje się że jeszcze zwolni. To oznacza, że odsetek bankructw znacznie wzrośnie, prawdopodobnie powyżej średniej historycznej.

W ten sposób banki centralne stworzyły kolejną bańkę, tym razem na rynku obligacji firm o podwyższonym ryzyku. Ta bańka też pęknie z wielkim hukiem, oczywiście nie wiadomo kiedy. Ale im dłużej trwa ten proceder drukowania pieniędzy, tym większe będą szkody jak pękną bańki spekulacyjne, na rynkach akcji (USA, Niemcy, ostatnio Japonia), na rynkach nieruchomości (USA), w sektorze bankowym (strefa euro) i na rynku długu rządowego (strefa euro).