NOWE: to że gospodarka silnie zwalnia zostało potwierdzone przez dane o produkcji przemysłowej. Nic dziwnego, że Jacek Rostowski znowu kombinuje jak koń pod górę i zmienia definicję długu publicznego, żeby ukryć więcej długu przed Polakami. Ale tym razem został postawiony do pionu przez Rządowe Centrum Legislacji, których opinia jest tutaj. Jak mu koledzy ekonomiści mówią, że jego kuglowanie liczbami się źle skończy dla Polski, to się obraża. Może jak mu to wyjaśnią prawnicy, to zrozumie. Z dobrych wiadomości jest jeszcze spadek Polski w rankingu wolności gospodarczej z 42 na 48 miejsce. Cóż, czy kraj w którym mamy 1.8 miliona zapytań rocznie o billingi może być wolny. Nie ma znaku zapytania, bo to retoryczne pytanie.

Pojawiły się dane o wykonaniu budżetu państwa po sierpniu. Poniżej tabelka, która pokazuje jak wyglądała roczna dynamika podatków w pierwszej połowie roku, a jak wygląda w okresie lipiec-sierpień.

 Po czerwcu mieliśmy spadek dochodów z VAT, który przyspieszył w drugiej połowie roku, wskazując na nadchodzące załamanie konsumpcji albo na radykalne powiększanie się szarej strefy. Ale do polowy roku mieliśmy silną dynamikę wzrostu innych podatków, które teraz się załamały, mamy silny spadek CIT rok-do-roku, słabe wpływy z akcyzy i hamowanie PIT-u. Jeżeli tylko nie mamy do czynienia z jakimiś zmianami regulacji lub jednorazowymi wydarzeniami, to wpływy podatkowe sugerują gwałtowne hamowane polskiej gospodarki. Zielona wyspa usycha szybciej niż oczekiwałem. Szykuje się ciężki 2013 rok.