Niektórzy czytelnicy bloga sugerowali, że w prognozach na 2012 rok wykraczam poza moją specjalizację przewidując konflikt w Iranie i pandemię (ptasia grypa, SARS, albo coś jeszcze nieznanego). Tymczasem jeszcze 2011 rok nie zdążył się skończyć a już mamy przypadek ptasiej grypy w Shenzhen (graniczącym z Hong Kongiem). W miastach w bardzo wysokiej gęstości zaludnienia takie przypadki są bardzo groźne, chociaż przypadek zarażenia się człowieka od człowieka miał miejsce tylko w laboratorium, to z czasem dojdzie do tego również w realu. Przypomnę moją tezę, Ziemia nie będzie tolerować gatunku którego liczebność przekroczyła 7 mld i który zagraża ekosystemowi.

bird_flu

Zaczyna się sprawdzać też moja druga prognoza, Iran przeprowadził ćwiczenia wojskowe podczas których wystrzelił nową rakietę średniego zasięgu, USA nałożyło sankcje gospodarcze na Iran, który zapowiedział że zablokuje cieśninę Ormuz  (przez którą płynie 40% światowej ropy) jeżeli sankcje zostaną nałożone, na to Piąta Flota USA zapowiedziała że cieśninę odblokuje jak będzie trzeba. Na to Iran powiedział, że maj już pręty do reaktora, co zapewne wkurzy Izrael, który rozważy różne opcje. A jak Izrael zaatakuje, to … wtedy sprawdzi się moja prognoza.

No to mamy początek roku, który za 365 dni będziemy najpierw przeklinać, a za kolejne 365 dni będziemy całkiem mile wspominać, po tym co nas spotka w 2013. To politycy i bankierzy  ludziom zgotowali ten los. Pamiętajcie o tym i nie zabijajcie posłańca.