Dzisiaj ukazał się mój tekst w Rzeczpospolitej (dodatek Plus/Minus), pt. Noworoczna lekcja ekonomii. Poniżej fragment:

Co się naprawdę wydarzy, gdy Mario odpali bazookę. Mogą wydarzyć się dwie rzeczy. Albo, tak jak w przypadku wcześniejszych operacji druku pieniądza w USA wydrukowane pieniądze zostaną spekulacyjnie zainwestowane na giełdach, powodują krótkotrwały wzrost cen, albo trafią z powrotem do EBC, bo banki będą się przygotowywały na wycofywanie depozytów przez klientów – to już ma miejsce w Grecji na wielką skalę. Za to na pewno nie będzie nowych inwestycji ani nowych miejsc pracy. Dlaczego. Żeby to zrozumieć, wyobraźmy sobie, że w rodzinie jedna z pracujących osób może niedługo stracić pracę ze względu na nadchodzącą recesję. W tu przychodzi bankier i mówi, daję państwu milion złotych kredytu oprocentowanego na 1 procent, proszę go wziąć i wydać. Oddacie pieniądze za dwa lata. Kto weźmie taki kredyt i na przykład kupi dom, lub luksusowy samochód, w sytuacji gdy zaraz rodzina straci część bieżącego dochodu. Nikt odpowiedzialny nie weźmie. Najwyżej jakiś spekulant, żeby pograć na giełdzie.”

Tych którzy oczekują cudu w 2012 roku, czyli oczekują że EBC uratuje strefę euro zapraszam do lektury mojego tekstu. Mam już dość znachorstwa w strefie euro. Ponieważ nie słuchano lekarzy, i zamiast terapii były gusła, to teraz pacjent jest w stanie krytycznym. SuperMario może najwyżej podać dużą dawkę morfiny, żeby przez jakiś czas nie bolało.

Życzę szalonego sylwestra, który będzie poprzedzał rok unijnych liderów-szaleńców, którzy jeszcze nie wyczerpali listy głupstw które można zrobić.

Boldog új évet.