Jutro w Dzienniku Gazecie Prawnej ukaże się mój artykuł oparty na analizie ostatniego Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności. Poniżej fragment:

“Po pierwsze warto zwrócić uwagę, że w III kw. pracowało  według szacunków prawie 16,3 mln Polaków (w pełnym i niepełnym wymiarze czasu), to najwięcej w historii Polski. Ale warto też zauważyć, że liczba zatrudnionych mężczyzn przekroczyła 9 mln (wzrost w ciągu roku o ponad 100 tysięcy) a liczba zatrudnionych kobiet spadła w ciągu roku o 50 tysięcy (do 7,3 miliona). Zatem wzrost gospodarczy w minionym roku ma taką strukturę, że generuje „męskie” miejsca pracy, a niszczy „kobiece”.  Z innego raportu GUS wynika, że najwięcej miejsc pracy powstało w budownictwie (w ciągu roku wzrost o 8 procent), a najwięcej miejsc pracy ubyło w górnictwie i administracji publicznej (liczonej łącznie z ZUS i obroną narodową, w ciągu roku spadek o 2%). To pierwszy od dwudziestu lat spadek zatrudnienia w administracji, być może zwalniają głównie kobiety, na przykład wysyłając je na emeryturę, do której kobiety mają prawo wcześniej…”

Zwracam uwagę, że na uczelniach wyższych zdecydowaną większość studentów stanowią kobiety, które wkrótce ruszą na rynek pracy.  A  “kobiecych” miejsc pracy ubywa, według BAEL. Czy znowu wróci hasło “kobiety na traktory”?

Więcej jutro w DGP.