Wczoraj dowiedzieliśmy się, że pożyczka NBP dla Włoch za pośrednictwem MFW będzie oprocentowana blisko zera i będzie na 2-3 lata. Rezerwy dewizowe inwestuje się długoterminowo, obecnie można je ulokować w obligacje rządów USA lub Niemiec na około 2 proc. (w obligacje 10 letnie). Pożyczka dla Włoch to około 30 mld złotych, 2 procent od tego to 600 milionów złotych, przez trzy lata to prawie 2 mld złotych.

Tyle mniej więcej wyniosą utracone odsetki, jeżeli pożyczymy pieniądze MFW. Ponadto rząd USA spłaca długi z podatków swoich obywateli, rząd Niemiec także, a MFW z czego? Z kredytów spłaconych przez tych, którzy pożyczyli od MFW. A czy Włosi spłacą te kredyty? Rynki uważają że nie jest to wysoce prawdopodobne i pożyczają Włochom pieniądze po 7 procent rocznie.

Polak to potrafi zrobić dobry biznes. Stracimy 2 mld złotych na odsetkach, narażamy się na utrat ę części z 30 mld złotych. No, ale to decyzja polityczna, jak powiedział prezes NBP. Jacy politycy, takie decyzje. Wola narodu.

Wczoraj ECB wpompował prawie 500 mld euro w system bankowy w strefie euro. Banki bały się utraty płynności w przyszłym roku i wolały zbudować potężną poduszkę płynnościową. Niektórzy liczą,że teraz za te pieniądze będą kupować obligacje Włoch i Hiszpanii. Czas pokaże. Moim zdaniem tego popytu nie będzie, z wielu powodów. Czeka nas ratingowa bazooka, banki dążą do ograniczenia rozmiaru bilansów i ostatnie kwartały wszystkie banki zachowały się jak szczury, uciekając z krajów południa Europy jak z tonących okrętów. Okręty toną coraz szybciej (co pokazują dane makro), czy ktoś widział szczura jak wraca na tonący okręt. Nie wróci, nawet jak zobaczy pół kilo zółtego sera.

Dzisiaj w Super expressie na 4 stronie jest wywiad ze mną o perspektywach na przyszły rok. Ale nie wiem czy mogę go polecać po tym co zobaczyłem na stronie 3.