Dzisiaj ogłoszono rozpoczęcie operacji, którą można określić następująco: Systemowo ważnY Finansista i Banki Rezerwowe Użyczające Dolarów, w skrócie jak to w skrócie.

Operacja polega na podpisaniu umów między bankami centralnymi emitującymi najważniejsze waluty świata w celu pożyczania sobie nawzajem (w postaci transakcji typu swap) walut. W ten sposób ważne systemowo komercyjne banki europejskie, które potrzebują dolarów i których nie mogły tanio pożyczyć od banków amerykańskich będą mogły uzyskać tanio dolary z EBC. Tanio, bo dodatkowo Fed obniżył o 0,5 procenta marżę którą pobiera za takie pożyczki zagraniczne, a EBC obniżył wymóg zabezpieczenia z 20% do 12%. Czas pokaże czy to pomoże, bo pożyczanie dolarów w EBC może być postrzegane jako pocałunek śmierci jak się wyda, koledzy bankierzy powiedzą “niezłe bagno musi mieć kolega skoro nikt mu dolarów nie chce pożyczyć i musi biegać do EBC”.

O co w tym chodzi, że rynki zareagowały tak sinymi wzrostami. Otóż nie chodzi ani o obniżkę stóp procentowych, bo te 50 pipsów nie ma większego znaczenia, ale o wykreowanie oczekiwań, że teraz będą miały miejsce skoordynowane działania na skalę globalną, które skutecznie zapobiegną eskalacji kryzysu. Ponadto zmaleje ryzyko, że jakiś bank europejski się wywróci z braku dostępu do dolarowego finansowania. Po tej decyzji rynki tym bardziej oczekują dalszych zdecydowanych działań EBC, takich jak zaoferowanie trzyletnich pożyczek bankom strefy euro. Ponadto rynki pewnie kombinują następująco (w dużym uproszczeniu), skoro EBC nie chce drukować pieniędzy, to Fed wydrukuje ile trzeba i zarzuci nimi rynki za pośrednictwem innych banków centralnych. Blog zerohedge

spekuluje, że ktoś wiedział o tym w poniedziałek, na co wskazuje zagadkowa siła amerykańskiego rynku akcji i duże obroty.

Wczoraj pisałem, cytuję:

Jak w filmie 2012 nasilają się sygnały wskazujące, że coś się zbliża. Wybrani wiedzą co, inni nieświadomie zmierzają do pracy i szkoły. Financial Times nawet opublikował tekst że zostało jeszcze tylko 10 dni (teraz już 9) na uratowanie strefy euro. Rzeczywiście 8 grudnia spotyka się Rada Zarządzająca EBC, która prawdopodobnie obniży stopy procentowe i … no właśnie czy będzie jeszcze coś na co czekają rynki, czyli zapowiedź masowego skupu obligacji Włoch. Dzień później liderzy strefy euro będą mieli okazję przekonać rynki, że mają gotową nową infrastrukturę prawno-finansową strefy euro. Czy przekonają? ….

Na koniec jedna uwaga. W niektórych komentarzach widzę objawy giełdowego ADHD. W najbliższych tygodniach będzie niesamowicie bujało, w obie strony, więc osoby z tym syndromem mogą przeżywać silne stresy, z rozwolnieniem włącznie. Szybkie czytanie w tym nie pomoże, lepsza jest medytacja :-)“.

Iście prorocze słowa w świetle dzisiejszych wydarzeń. Być może ktoś w USA wiedział i zarobił, a medytacja bardzo wskazana w takie dni.

Blog zerohedge opublikował też główne rekomendacje banku Goldman Sachs na 2012 rok. Oczekują masakry na giełdach w ciągu 3 miesięcy, a potem stopniowej poprawy nastrojów. Złoty ma spaść do 4.80 za euro, oj minister finansów nie będzie zadowolony z takiej prognozy. Ale pamiętajmy, że sejlsy z  GS-u czasami wsadzali klientów na minę, czyli rekomendowali jedno (kupno klientom) a GS na swojej własnej książce robił przeciwnie (czyli shortował te same papiery), w 2007-8 roku w przypadku RMBS-ów i CDO, co było przedmiotem analiz specjalnej komisji senackiej, sorry za slang. Moim zdaniem tym razem to jest faktycznie view GS-u.

Moje zdanie na temat dzisiejszych wydarzeń jest następujące. Fundamenty w Europie cały czas się pogarszają, mimo tej dzisiejszej zadymy oprocentowanie obligacji pozostało powyżej 7 procent, a oprocentowanie bonów rządu Niemiec stało się ujemne, czyli trzeba zapłacić Niemcom za przywilej bezpiecznego lokowania u nich pieniędzy. Giełdy i inne rynki zaczynają wyceniać czarne scenariusze. Za każdym razem gdy zbliżamy się do dołków wyznaczonych przez wakacyjną panikę, pojawia się albo jakiś szczyt unijny który coś ogłasza, albo banki centralne coś majstrują. Ale z każdym miesiącem sytuacja jest coraz groźniejsza, i przyjdzie taki moment, że nie będzie można już nic ogłosić.

Bankowość centralna wkroczyła na nowe wody, socjalistyczne. Rządy i banki dostają wieloletnie pożyczki pod zastaw obietnic reform lub śmieciowych papierów, cena rynkowa nie ma znaczenia. Giełdy spadają pod ciężarem złych fundamentów i są pompowane co jakiś czas przez druk pustego pieniądza albo administracyjne interwencje w celu wygenerowania tzw. efektu majątkowego. To się dobrze nie skończy. Rynki sterowane przez Wyznawców Nowego Socjalizmu Finansowego w którymś momencie przestaną reagować.

Wielokrotnie pisałem, i powtórzę. W obecnym kryzysie kluczowe jest oprocentowanie obligacji Włoch i Hiszpanii i tempo wzrostu nominalnego PKB w tych krajach. Jeżeli oprocentowanie nie spadnie poniżej 6 procent,  a te kraje znajdą się w recesji, to żadne kolejne operacje typu SYFiBRUD nie pomogą na dłużej niż kilka dni lub godzin. Świetnie napisał o tym Martin Feldstein w dzisiejszym felietonie w Financial Times, pt. tylko Włochy mogą ocalić siebie i stref ę euro. Przyszłość finansowa świata zależy nie od tajnych knowań bankierów centralnych, ale od tego co zrobi włoska ulica. Jak zakładam, że ulice Rzymu ponownie zapłoną.

Podsumowując, nie wydarzyło się nic, co skłoniło by mnie od odwrócenia lub zneutralizowania przyjętych prawie rok temu pozycji, long USD i short giełdy. Ale ja mam długi horyzont inwestycyjny i sporą tolerancję na ryzyko, każdy musi sam ocenić swoje.