Barany_spadaja

Po panicznej fali wyprzedaży w pierwszym tygodniu sierpnia, w drugim tygodniu nastąpiło odbicie. Byki zapewne oczekują końca “korekty” i daszych wzrostów, a niedźwiedzie już widzą drugą i być może trzecią falę spadków. Jak zwykle czas rozsądzi kto ma rację.

Moi zdaniem weszliśmy w taką fazę rozwoju wydarzeń, w której gospodarka ma mniejsze znaczenie, a psychologia rynku znacznie większe niż poprzednio. Ale najpierw o gopodarce. Najbliższe kilka miesięcy to będa bardzo złe dane ekonomiczne, zapowiedziły to zresztą banki centralne w swoich raportach. Jeżeli dane będa wskazywały na kolejną recesją w USA i strefie euro, to nastąpi kolejna fala wyprzedaży, prawdopodobnie jeszcze głębsza niż pierwsza. W tym scenariuszu nie pomogą żadne działania rządów ani banków centralnych. Jeżeli dane będą wskazywały na niski wzrost, ale bez recesji, wtedy zdecyduje psychologia  rynku i działania polityków/bankierów centralnych. Ale nawet w takim scenriuszu bardzo prawdopodobna jest tylko czasowa poprawa koniunktury, ponieważ seria bolesnych reform prawdopodobnie napotka na poważne protesty społeczne w wielu krajach i wdrożenie pakietów oszczędnościowych okaże się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.  Dlatego według mojej oceny prawdopobieństwo optymistycznego scenariusza jest bliskie zero.

Znacznie bardziej prawdopodobny jest scenriusz kolejnej silnej fali spadków na światowych giełdach gdy zaczną pojawiać się złe dane ekonomiczne i gdy rentowność obligacji Włoch i Hiszapanii znowu wzrośnie powyżej 6 procent pomimo interwencji EBC, która będzie tak samo nieskuteczna jak w przypadku Grecji, Irlandii i Portugalii. Spadki mogą się zacząć nasilać, jeżeli będzie utrzymywała się kakofonia komentarzy liderów UE, czego należy oczekiwać oraz przepychanki między Demoratami i Republikanami, czego też należy oczekiwać. Ale nawet ta fala spadków nie będzie groźna, jeżeli uda się powstrzymać bankructwo Włoch i implozję europejskiego systemu bankowego.

Jeżeli jednak rynek oceni, że prawdopodobienstwo bankructwa Włoch jest wysokie, wówczas może dojść do paniki w sektorze bankowym w USA i strefie Euro o skali przekraczającej panikę po upadku Lehman Brothers. Wtedy może nastąpić trzecia fala wyprzedaży na światowych giełdach i recesja o skali porównywalnej w Wielką Depresją.

Na razie jako najbardziej prawdopodobny oceniam scenariusz drugi, w którym Włochy unijną bankructwa, ale za cenę utraty przez Niemcy i Francję ratingu AAA. W tym scenriuszu świat doświadczy 2-3 letniej recesji. Drugi pod względem mojej subiektywnej oceny prawdopodobieństwa jest scenariusz globalnej depresji, która potrwa dekadę. Najmniej prawdopodobny jest scenariusz w którym świat doświadzy tylko pewnego spowolnienia wzrostu.

Jeżeli coś się dzieje, szczególnie coś niedobrego, to politycy natychmiast chcą coś zrobić. Zwołują szczyty, ograniczają działania rynków( jak zakaz krótkiej sprzedaży) uchwalają nowe przepisy. Bo wtedy mogą pokazac się w telewizji i ogłosić sukces. Czas pokazuje, że działania polityków (w tym polityków nazywajacych się bankierami centralnymi) w minionych trzech latach doprowadziły nas nad brzeg przepaści. Teraz trwają przepychanki nad brzegiem tej otchłani, Grek już poleciał w przepaść, Irlandczyk i Portugalczyk wiszą trzymająć się krawędzi resztami sił, a Włoch i Hiszpan stoją na krawędzi na czubkach palców machając rękami żeby utrzymać równowagę. Reszta się przepycha, żeby znaleźć się jak najdalej od przepaści, nie dostrzegając, że wszyscy są powiązani liną.

Obecna strategia przepychanek doprowadzi do tego, że po kolej w przepaść polecą następni z tłumu. Tymczasem trzeba albo odciąć linę i zadbać, eby następni nie zbliżyli się do przepaści (wyrzucić kraje PIIGS ze strefy euro), albo zgodnie zaprzeć się nogami i wyciągnać wszystkich z otchłani (czyli wyemitować euroobligacje gwarantowane przez wszystkie kraje).

Najsilniejszy w tłumie jest Niemiec, ale sam nie utrzyma wszystkich, nawet jak sie zaprze z całych sił. Dlatego musi przyjść taki moment, w którym albo Niemiec odetnie linę od siebie, żeby nie dać się wciągnąć w otchłań, albo pozostali się zamkną i zaczną grzecznie wykonywać polecenia Niemca, żeby uratować jak najwięcej osób.

Na początku sierpnia okazało się, że sytuacja nad przepaścią stała się bardzo trudna, ponieważ zaczął wiać bardzo silny wiatr spychający w przepaść.

Polak jest mały i chudy, sam nikomu nie może pomóc bo jest za słaby, nie jest też  powiązany z nikim liną więc nie może wspólnie ciągnąć. W tej sytuacji powinien odsunąć się jak najdalej od krawędzi (robić reformy) bo silny wiatr może go pchnąć w otchłań.

Tutaj jest link do mojego niedawnego wywiadu dla gazety Fakt, w który opisuję mechanizmy kryzysu.

A tutaj jest link do nagrania w stylu rap w którym Keynes i Hayek prowadzą debatę o interwencjonizmie państwowym. Koniecznie! Dziękuję prof. Andrzejowi Jajszczykowi za podesłanie linka.