Dzisiaj ukazał się mój tekst w Dzienniku Gazecie Prawnej o uczciwości w polityce, w którym ujawniłem fakt, że ministerstwo finansów w drodze rozporządzenia zwiększyło w przyszły roku dotacje dla partii politycznych o prawie 9 mln złotych. Dziękuję osobie które przesłała mi w sobotę tę wiadomość (Polak, informatyk, pracujący w USA). Redakcja Dziennika zrobiła z tego news dnia, temat pojawił się też w kilku telewizjach. Może pod presją opinii publicznej Sejm znowelizuje ustawę z 1997 roku i obniży dotacje partiom.

Nowe: tutaj jest informacja, że już podjęto działania w celu zamrożenia dotacji dla partii politycznych. Siła współpracujących swiatłych obywateli jest wielka.

Coraz bardziej się dziwię ministrowi finansów. Jak można zapowiadać drastyczne podwyżki podatków i jednocześnie fundować coraz większe pieniądze z naszych podatków kolegom z partii. Różne słowa się cisną na usta, ale się powstrzymam.

To nie jest przyjazne państwo. To nieprzyjazne draństwo.

Partia dostaje ponad 12 złotych rocznie za każdy głos oddany na tą partię do (i odpowiednio mniej w wyższych progach popularności). Apelowałem na tym blogu żeby w wyborach prezydenckich oddać nieważny głos. Może po tym co się stało, w wyborach do sejmu w przyszłym roku więcej osób się zastanowi czy warto tym partiom przekazywać pieniądze z podatków. A póki co w wyborach samorządowych warto zagłosować na kandydatów, którzy nie mają nic wspólnego z żadną z sejmowych partii. Tylko wtedy jest szansa na normalność w samorządach.