W komentarzu do poprzedniego posta Tomasz podał dane z opracowania amerykańskiego National Center for Policy Analysis, które szacuje przyszłe zobowiązania sektora publicznego (do nieskończoności, dyskontowane odpowiednią stopą procentową). W tym rankingu Polska jest na najgorszej pozycji, z wynikiem 1550% PKB (!). Grecja ma dwa razy niższy dług w wysokości 900% PKB.

Oczywiście są to znacznie niższe kwoty niż obecny poziom długu (50% dla Polski i 120% dla Grecji), bo szacunki NCPA wykazują również dług ukryty, wynikający z zobowiązań wobec przyszłych emerytów.

Z kolei opracowanie Komitetu Polityki Gospodarczej Unii Europejskiej podaje szacunki do 2060 roku, według których dług Grecji wynosi 884% PKB, a Polski tylko 318%, i jest poniżej średniej dla UE czyli 477%.

Skąd te różnice. Z różnic w przyjętej metodologii. Opracowanie NCPA bierze pod uwagę, że Polska będzie najszybciej starzejącym się krajem w Europie (najmniej urodzin, 1.3 dziecka na rodzinę), więc jeżeli utrzymalibyśmy obecną politykę fiskalną (w tym wysoką stopę zastąpienia, czyli relację przeciętnych emerytur do przeciętnych płac w wysokości 56%) to z powodu starzenia się społeczeństwa obecna zdyskontowana wartość przyszłego polskiego długu publicznego wynosi 1550% PKB (oczywiście zawsze można podważyć założenia). Ale NCPA nie uwzględniło, że w Polsce przeprowadziliśmy reformy, w wyniku których stopa zastąpienia ze środków publicznych spada do 20%, więc dług przyrasta znacznie wolniej. Oczywiście może to doprowadzić do wojny pokoleń, zainteresowanym polecam mój najnowszy tekst.

Ale opracowanie NCPA powinno być dla nas ostrzeżeniem. Jeżeli będziemy psuli reformę emerytalną (co próbują zrobić ministrowie Rostowski i Fedak) to wówczas może się okazać, że dzisiaj błędne prognozy NCPA będą bliższe prawdy.

A poza tym trzeba mieć więcej dzieci. Panowie w wieku 20-40 co jest z Wami nie tak :-), przecież Polki są najładniejsze.